Orest Lenczyk: Jak jest za wysoka woda, to można się utopić

Orest Lenczyk po raz pierwszy w tym sezonie poprowadził zespół Śląska Wrocław. Szkoleniowiec zaskoczył ustawieniem, a także zawodnikami, których delegował na boisko. Wrocławianie z Krakowa wywieźli cenny remis, który dał im jeden punkt.

Mający problemy ze zdobywaniem punktów wrocławski Śląsk w końcu nie przegrał. W ostatniej kolejce zielono-biało-czerwoni w Krakowie wywalczyli remis z miejscową Wisłą. Nowy trener WKS-u, Orest Lenczyk zaskoczył ustawieniem, a także zawodnikami, których delegował do pierwszej jedenastki.

Od pierwszych minut zagrał między innymi Dariusz Sztylka, który w tym sezonie wystąpił jedynie w Pucharze Polski. - Mimo wszystko uznałem, że z Wisłą należy postawić na zawodników bardzo doświadczonych. Zrobiliśmy wcześniej pewne sprawdziany, wiedzieliśmy w którym miejscu fizycznym są ci zawodnicy. Sądzę, że co do Darka to nie pomyliśmy się, bo wytrzymał mecz, był aktywny, ale również grał tak, że ktoś może mi powiedzieć - panie, dlaczego on nie grał w poprzednich meczach. To już nie mój problem. Na pewno nie jest to ostatni mecz Sztylki, ale również brałem to pod uwagę to, że każdy klub ma swojego idola. Z pewnością takim idolem w ostatnich latach był Sztylka jako zdecydowanie piłkarz tej drużyny - wyjaśniał swoją decyzję na pomeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec wrocławian.

Drugim zawodnikiem, który rozpoczął mecz w Krakowie, a wcześniej nie grał, był Tadeusz Socha. - Tadzia Sochę pamiętam z ligi. To jest fajny piłkarz. On umie tyle, co umie. Uznałem, że w pewnym momencie stawiając doświadczonego Wołczka na obronę, to Socha będzie tym, który nawet jak popełni błąd, to Wołczek jeszcze z tyłu jest. Muszę przyznać, że piłka tak często wędrowała w obręb naszej szesnastki, że to również Tadzio był tym, który bardzo dużo główek wygrał - komentował "Nestor" polskich trenerów.

- Uważam, że się nie pomyliłem, chociaż przyznam szczerze że wiele rozmów odbyliśmy z zawodnikami. Również - możecie napisać, pytaliśmy pewnych zawodników co sądzą o składzie, jeżeli taki wystawimy. Nie róbmy z siebie mądrali, że wiemy więcej od nich, bo przecież oni wiele zagrali dobrych meczów, nawet tych przegranych - dodał po chwili.

Wrocławianie zagrali także w zupełnie innym ustawieniu niż we wcześniejszych meczach. - Przeciwko Wiśle trzeba było tak zagrać. Połowicznie się to udało. Nie chcieliśmy tu przegrać. Wiem, że eksperci będą mówić, że to był katastrofalny mecz, ale ja nawet zawodnikom powiedziałem, że nie chciałbym tutaj ładnie przegrać. Byłaby pewna seria, która jeszcze wyżej nam podniosła wodę. Jak jest za wysoka woda, to można się utopić - dosadnie podsumował Orest Lenczyk.

Śląsk Wrocław remisując z Wisłą Kraków przerwał serię pięciu porażek z rzędu. Decyzje szkoleniowca WKS-u można więc uznać za trafione.

WYGRAJ BILET NA MECZ ŚLĄSK WROCŁAW - POLONIA WARSZAWA

Komentarze (0)