Paweł Nowak: Gdyby Legia bardziej chciała…

- W drugiej połowie mniej się baliśmy Legii - mówi uznany przez portal SportoweFakty.pl piłkarzem 8. kolejki Ekstraklasy Paweł Nowak. Zdobył on w sobotę gola dla Lechii w meczu z Wojskowymi a jego drużyna skompromitowała stołeczną drużynę.

Jerzy Mitczuk
Jerzy Mitczuk

- Zawsze, jak przyjeżdżamy na Łazienkowską, przyjeżdżamy do wielkiej Legii - mówi po sobotni meczu pomocnik gdańskiej Lechii, Paweł Nowak i opowiada o tym, co myśleli sobie Lechiści przed spotkaniem na Łazienkowskiej. - Wydaje mi się, że drużyna jest w kryzysie. Co prawda wygrali prestiżowy mecz z Lechem Poznań. Spodziewaliśmy się tego, że się przełamali, że będą pewniej się czuć i wiedzieliśmy, że czeka nas ciężkie spotkanie - mówi piłkarz kolejki.

Pierwsza połowa potyczki z warszawiakami była dla gdańszczan trudna. Mimo braku wyraźnej przewagi Legii, to gospodarze dyktowali warunki i częściej zagrażali bramce piłkarzy Tomasza Kafarskiego. - W pierwszej połowie było ciężko ale mogliśmy być zadowoleni ze swojej gry, Legia utrzymywała się przy piłce, rządziła na boisku. Gdyby była bardziej zdecydowana, bardziej chciała wygrać, to mogła by prowadzić. Każdego można pokonać, stwarzaliśmy swoje sytuacje, ale ogólnie patrząc Legia była lepsza w pierwszej połowie - ocenia Nowak

Druga odsłona spotkania po krótkiej przewadze Wojskowych należała jednak do Lechii. Trzy bramki zdobyła na Łazienkowskiej ostatni raz krakowska Wisła. - W drugiej połowie graliśmy pewniej, zaczęliśmy się utrzymywać przy piłce. Mniej się baliśmy, próbowaliśmy atakować. Zawsze gra się tak, jak przeciwnik pozwala. Nie mieliśmy problemu z tym, że nasi przeciwnicy zagrali dwoma defensywnymi pomocnikami. W środku pomocy trener Skorża wystawił Jędrzejczyka, bo nie miał wyboru. U nas też grało czterech czy sześciu piłkarzy defensywnych - kończy pomocnik Lechii.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×