Wicelider bez skuteczności, Murawski na trybunach - relacja z meczu Zawisza Bydgoszcz - Polonia Słubice

Ogromną nieskuteczność w spotkaniu przeciwko Polonii Słubice zaprezentowali piłkarze Zawiszy. Na dodatek bydgoszczanie stracili Błażeja Jankowskiego oraz usuniętego na trybuny trenera Macieja Murawskiego.

Przed pojedynkiem z ostatnią w tabeli Polonią Słubice opiekun Zawiszy nie mógł skorzystać z usług aż pięciu podstawowych piłkarzy. Z powodu kartek i kontuzji wypadli - Marcin Tarnowski, Łukasz Ślifirczyk, Piotr Wasikowski, Cezary Stefańczyk oraz Wojciech Okińczyc. - Jakby tego było mało to na przedmeczowej rozgrzewce urazu nabawił się nasz kapitan Tomasz Warczachowski, którego musiał zastąpić młody Patryk Cuper - potwierdził Murawski.

Bydgoszczanie od pierwszych minut piątkowego pojedynku (przeniesiony z powodu Grand Prix na żużlu) mieli ogromną przewagę. Cóż jednak z tego, skoro wszystkie wysokie piłki były umiejętnie blokowane przez wysokich obrońców Polonii. A jeśli już dochodzili do klarownych sytuacji, brakowało ostatniego wślizgu bądź precyzyjnego uderzenia. W pierwszej części taka szansa pojawiła się w 18. minucie. Szymon Maziarz dośrodkował z lewej strony, ale znajdujący się przed bramką Szal i Wójcicki nie zdolałi czystym wślizgiem wepchnąć piłki do siatki.

Swoją szansę miał też debiutujący w bydgoskich barwach Patryk Klofik. Jednak strzał z najbliższej odległości byłego pomocnika Śląska Wrocław pewnie wybronił Matela.

Ogromne pretensje do pracy sędziów miał trener Maciej Murawski. Tuż przed przerwą opiekun Zawiszy za krytykowanie decyzji sędziego Artura Mitala został odesłany na trybuny. Chodziło wówczas o sytuację, kiedy Krzysztof Szal wychodził na czystą pozycję, ale został odgwizdany spalony. - Takie decyzje to nie przypadek - dodał Murawski. - Może zdarzyć się raz, albo dwa. Ale jak dla mnie to jest po prostu czysta premedytacja. Komuś widocznie zależy na tym, aby Zawisza nie mógł wejść do I ligi.

W końcówce drugiej części trener Zawiszy miał jeszcze większe pretensje do sędziego Artura Mitala. Warto dodać, że ten arbiter w poprzednim sezonie prowadził mecz bydgoszczan w Wągrowcu, gdzie w ostatnich sekundach podyktował ''jedenastkę'' przeciwko gościom. Teraz w doliczonym czasie gry odgwizdał spalonego, kiedy najpierw Szymon Maziarz uderzył wprost w golkipera Polonii, a do futbolówki dopadł Jakub Bojas. Młodziutki napastnik głową skierował piłkę do bramki, ale arbiter nie pozwolił na zmianę wyniku.

Bydgoszczanie powinni jednak wygrać mając na przeciwko siebie nie tylko zespół rywali, ale też arbitra. W drugiej części przewaga miejscowych była jeszcze większa, ale przy strzałach z dystansu Dąbrowskiego i Galdino brakowało szczęścia i precyzji. - Nie chciałbym zaszkodzić mojemu klubowi oceniając sędziów. Byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem, co było widać od pierwszych minut. W porównaniu do ostatniego meczu w Zielonej Górze bramka padła, choć sędzia nie chciał jej uznać. Również wcześniej rozdawane kartki podczas meczu z Lechią były celowym działaniem. Siedzę już za długo w futbolu, aby nie móc ocenić, kiedy sędzia popełnia nieświadome błędy, a kiedy robi to z premedytacją - podsumował Murawski.

Zawisza Bydgoszcz - Polonia Słubice 0:0

Zawisza: Witan - Dąbrowski, Jankowski, Cuper, Galdino, Juszkiewicz, Klofik (68' Piętka), Maziarz, Wójcicki, Tabaczyński (68' Kanik), Szal (76' Bojas).

Polonia: Matela - Bejuk, Kurant, Więckowski, Skokowski, Szyszka, Carlos, Posmyk, Klimczak (47' Charzewski), Marciniak, Gaca.

Żółte kartki: Wójcicki, Klofik (Zawisza) oraz Kurant (Polonia).

Czerwona kartka: Jankowski (Zawisza). Na trybuny został odesłany też trener Maciej Murawski.

Sędzia: Artur Mital (Ciechanów).

Widzów: Mecz bez udziału publiczności.

Komentarze (0)