Kłopoty Smudy

Reprezentacja Polski pod wodzą Franciszka Smudy spotka się w towarzyskim meczu z USA. To pierwszy przeciwnik z pierwszej dwudziestki rankingu FIFA od czasu 0:6 z Hiszpanią. Polskiemu trenerowi nie brakuje jednak zmartwień.

Jeszcze niedawno działacze federacji USA chcieli zwolnić trenera Boba Bradleya. Zawodnicy stanęli jednak po stronie trenera i do dymisji nie doszło. Pech Polaków polega na tym, że właśnie w spotkaniu z naszą reprezentacją zawodnicy USA będą chcieli udowodnić swoją lojalność wobec trenera.

Tymczasem problemów kadrze Franciszka Smudy nie brakuje. Jak sam przyznaje, dopiero pracując z reprezentacją, zrozumiał pewne rzeczy. - Dopiero mi się oczy otworzyły. Wcześniej człowiek był głównie skupiony na swoim zespole. Co mnie tam obchodziło, czy lewy obrońca w Wiśle, czy Legii to Polak, czy obcokrajowiec. Tymczasem nasza ekstraklasa znalazła się w takim kryzysie, jeżeli chodzi o liczbę grających w niej polskich piłkarzy, że porównać to można tylko z niedawnym krachem gospodarczym na świecie - powiedział dla Przeglądu Sportowego Smuda.

Trener reprezentacji Polski na mecz z USA nie mógł zabrać czterech zawodników, których widzi w kadrze. Boenisch, Wojtkowiak i Głowacki mają urazy, a Sadlok boi się latać samolotami. Każda kolejna kontuzja może oznaczać poważne problemy Polaków w formacji defensywnej.

Więcej w Przeglądzie Sportowym.

Komentarze (0)