Euro 2012: Szkoci grali systemem 4-6-0!

Zdjęcie okładkowe artykułu: TVN Agency /  /
TVN Agency / /
zdjęcie autora artykułu

Skrajnie defensywne ustawienie nie pomogło piłkarzom reprezentacji Szkocji, którzy ulegli 0:1 Czechom i znacznie ograniczyli swoje szans na awans do finałów ME. Nietypowej taktyki broni selekcjoner reprezentacji, Craig Levein.

W tym artykule dowiesz się o:

Forma Szkotów na początku eliminacji musi niepokoić ich fanów. Po bezbramkowym remisie z Litwą, dopiero w 97. minucie zapewnili sobie wygraną z Liechtensteinem, europejskim kopciuszkiem. W piątek przegrali 0:1 z Czechami, lecz nie wynik, a styl i podejście do meczu budzą największe obawy.

- Nie zdradzę żadnego sekretu, gdy powiem, że przede wszystkim będziemy chcieli nie przegrać - mówił przed pojedynkami z Czechami i Hiszpanią Craig Levein i zapowiadał, że zamierza ustawić zespół podobnie jak uczynił to trener Glasgow Rangers Walter Smith w spotkaniu Ligi Mistrzów z Manchesterem United (mistrzowie Szkocji skutecznie bronili się przez 90 minut i wywieźli z Old Trafford remis 0:0).

Selekcjoner tak też uczynił, chociaż niewielu spodziewało się, że nie wystawi do gry żadnego napastnika! Nic więc dziwnego, że Czesi nieustannie napierali na bramkę Allana McGregora, a Szkoci rzadko przekraczali linię środkową boiska. Przez długi czas jednak skutecznie się bronili, i dopiero w 69. minucie Tomas Rosicky dośrodkował z rzutu rożnego do Romana Hubnika, a ten z czterech metrów zdobył jedyną bramkę meczu.

Ultra defensywnej taktyki broni szkoleniowiec 41. drużyny rankingu FIFA. - Uważam, że system funkcjonował dobrze - ocenił Levein. Podobnie myśli Steven Naismith. - Nasz plan pracował zadowalająco, ale niestety straciliśmy bramkę ze stałego fragmentu gry - powiedział 24-letni pomocnik. - We wtorek przeciwko Hiszpanom zagramy jednak inaczej - dodaje 45-letni trener, chociaż odważniejsza gra akurat przeciwko mistrzom świata może okazać się nie najlepszym pomysłem.

Z kolei za naszą południową granicą wielka ulga. - To był mój najtrudniejszy mecz w życiu - przyznał trener Michal Bilek, którego podopieczni, by nie odpaść z walki o Euro 2012, musieli sięgnąć po 3 punkty. - To spotkanie pokazało, że nasz zespół jest coś wart. W każdych kwalifikacjach można się raz potknąć, my mamy to już za sobą - uważa kapitan Rosicky, nawiązując do przegranej 0:1 inauguracji eliminacji z Litwą. We wtorek Czesi powinni bez trudu uporać się z Liechtensteinem.

Źródło artykułu: