Remis uratowany w doliczonym czasie gry - relacja z meczu Młodej Ekstraklasy Widzew Łódź - Lech Poznań

Piłkarze młodej drużyny Widzewa Łódź zremisowali 2:2 z poznańskim Lechem w ramach 15. kolejki rozgrywek Młodej Ekstraklasy. Goście doprowadzili do wyrównania w doliczonym czasie gry, a autorem bramki dającej punkt został rezerwowy - Igor Jurga.

W wyjściowych jedenastkach obu drużyn można było znaleźć piłkarzy, którzy grają w pierwszych zespołach swoich klubów. W ekipie gospodarzy od pierwszej minuty wyszli na boisko m.in.: Jarosław Bieniuk oraz Piotr Kuklis. Młodych Lechitów wspomogli z kolei: Tomasz Bandrowski, Joel Tshibamba oraz Grzegorz Kasprzik.

Już pierwsza akcja w tym meczu przyniosła bramkę dla gospodarzy. W 2. minucie spotkania dokładne, górne podanie otrzymał Sebastian Ceglarz. Napastnik Widzewa rozejrzał się i znalazł niepilnowanego Radowicza. Pomocnik Widzewa najpierw przedryblował obronę Lecha, po czym posłał piłkę do siatki obok bezradnego bramkarza Kolejorza. Kwadrans później łodzianie mogli, a nawet powinni, podwyższyć prowadzenie. Zdobywca pierwszej bramki - Radowicz, dośrodkował w pole karne Lecha. Poznaniacy nieporadnie wybijali piłkę z własnej szesnastki, przez co w dobrej sytuacji znalazł się Rzędzicki. Napastnik Widzewa jednak źle przyjął piłkę co zakończyło akcję. Gospodarze zdominowali podopiecznych Karola Brodowskiego w pierwszej połowie.

W drugiej odsłonie meczu na boisku w szeregach Lecha pojawili się dwaj nowi zawodnicy, którzy do gry swojej drużyny wprowadzili dużo ożywienia, a także inną jakość. Mowa o Igorze Jurdze oraz Janie Zapotoce. Drugi z wymienionych piłkarzy w ciągu pierwszych 7 minut spotkania zdołał dwukrotnie zagrozić bramce Pytkowskiego. Łodzianie nie zamierzali pozostać dłużni. W 54. minucie meczu na prawej stronie pola karnego z piłką znalazł się Bartkowski, który dośrodkował idealnie przed bramkę Kasprzika. Rzędzicki mając przed sobą tylko golkipera Lecha fatalnie spudłował. Dwanaście minut później łodzianie dopięli swego. Radowicz kapitalnym zwodem z obiegnięciem minął Kędziorę i dokładnie dośrodkował przed bramkę Lecha. Sebastian Ceglarz w pełni wykorzystał to zagranie i wpakował piłkę obok golkipera gości. Do tego czasu piłkarze Kolejorza nie byli równorzędnym rywalem dla zawodników klubu z al. Piłsudskiego.

Wszystko zmieniło się w 69. minucie, kiedy to sędzia Włodzimierz Bartos podyktował rzut karny dla poznaniaków po faulu na Byszewskim. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze od bramki podszedł golkiper Lecha i pewnym strzałem pokonał swojego vis-a-vis. Goście poczuli, że mogą odmienić losy tego spotkania. Pierwszy sygnał ostrzegawczy lechici wysłali w 83. minucie meczu. W zamieszaniu przed polem karnym Widzewa dobrze ustawiony Golla uderzył w kierunku bramki Pytkowskiego. Strzał był jednak minimalnie niecelny. Goście osiągnęli jednak swój cel w doliczonym czasie gry. Po dośrodkowaniu w pole karne Widzewa na długi słupek Byszewski zgrał głową piłkę do Jurgi, a ten także głową pokonał Pytkowskiego. Łodzianie dali sobie wydrzeć zwycięstwo w ostatniej chwili, mimo iż większość spotkania panowali na boisku. Z przebiegu całego meczu to lechici mogą się cieszyć z tego, iż do Poznania wracają z punktem, ponieważ ich jakość gry była daleka od ideału.

Widzew Łódź - Lech Poznań 2:2 (1:0)

1:0 - Radowicz 2'

2:0 - S. Ceglarz 64'

2:1 - Kasprzik 69'(k)

2:2 - Jaruga 90+1'

Żółte kartki: Bereszyński (Lech), S. Ceglarz, Kuklis (obaj Widzew)

Składy:

Widzew: Pytkowski, Bieniuk, Kursa, D. Ceglarz, Bartkowski, Radowicz, Kuklis, Zwoliński, Zawadzki (75' Kowalski), Rzędzicki (55' Serwaciński), S. Ceglarz (89' Bergiel).

Lech: Kasprzik, Marynowicz, Walasek, Sadowski, Gajda (46' Zapotoka), Bandrowski (58' Byszewski), Drewniak, Golla, Wolkiewicz (46' Kędziora), Bereszyński, Tshibamba (46' Jurga).

Sędzia: Włodzimierz Bartos

Widzów: 100.

Źródło artykułu: