W 8. kolejce podopieczni Wojciecha Stawowego rozegrali wyjazdowy mecz z Ruchem Radzionków. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem 0:0. Katowiczanie nie wykorzystali kilku stworzonych sytuacji - Seweryna Kiełpina starali się pokonać m.in. Grzegorz Goncerz, Przemysław Pitry, Janusz Dziedzic, jednak golkiper Ruchu stawał na wysokości zadania. Pierwszy mecz katowiczan z beniaminkiem zakończył się bezbramkowym remisem, mimo iż przed meczem zakładano, że rozpędzona Gieksa pokona zespół z Radzionkowa. - Derbowy remis jest sprawiedliwym rezultatem. Jest widoczny progres, co mnie podbudowuje. Jeśli będziemy nadal grać tak ambitnie i konsekwentnie, to przyszłość zapowiada się dobrze - komentował po meczu Wojciech Stawowy.
Niespełna tydzień później GKS podejmował Kolejarza Stróże. Mecz w ramach 9. kolejki był pierwszą oficjalną potyczką tych drużyn. Wojciech Stawowy po raz pierwszy na występ w podstawowym składzie dał szansę Rafałowi Sadowskiemu. Wystawienie "Messiego" w pierwszej jedenastce było strzałem w dziesiątkę. Pomocnik katowiczan kilkanaście razy lewą stroną siał zamęt w szeregach obronnych stróżan. Po jednym z jego podań jedyną bramkę w spotkaniu zdobył Michał Zieliński. - Rośnie nam świetny zawodnik, Messi to diamencik do oszlifowania. - stwierdził po meczu trener Gieksy. W meczu z Kolejarzem było widać bardzo dokładnie zabiegi trenerskie Wojciecha Stawowego, gra mogła się podobać, a jednym z elementów, który wyglądał gorzej, była słabsza skuteczność.
Kolejnym beniaminkiem na drodze Gieksy był Górnik Polkowice. Wyjazdowe spotkanie było dla katowiczan dość pechowe. Podopieczni trenera Stawowego objęli prowadzenie w 29. minucie po trafieniu Jacka Kowalczyka. Piłkarze gości po bramce zbytnio się rozluźnili i tuż po wznowieniu gry stracili bramkę. Katem Gieksy stał się Łukasz Sierpnia, który wykorzystał blisko 40-metrowe podanie kolegi i pokonał bezradnego Wierzbickiego. Jakie były założenia katowiczan przed wyjazdem do Polkowic? - Bardzo mi szkoda straconych dwóch punktów w Polkowicach. Może będę nieskromny, ale wydaje mi się, że mogę mieć niedosyt po tym meczu. Mogliśmy tutaj pewnie wygrać, dlatego żałuję - stwierdził po wyjazdowym spotkaniu szkoleniowiec Gieksy.
Ostatnim rywalem z grupy beniaminków była Termalica Bruk-Bet Nieciecza. Sobotni mecz można określić bardzo krótko - festiwal nieskuteczności. Spotkanie zakończyło się rezultatem 0:0. Głównymi aktorami spotkania byli bramkarze obu drużyn. W Gieksie kolejny raz dobry mecz rozegrał młody Wierzbicki, natomiast w drużynie z Niecieczy między słupkami dobrze spisywał się Artur Budka. W pierwszej połowie bardzo aktywny był Rafał Sadowski, swoje okazję miał też Janusz Dziedzic. W drugiej części gry za Goncerza wszedł Krzysztof Kaliciak i Gieksa przez pewien czas grała bardzo ofensywnie. Niestety dla GKS-u bardziej odważna gra do przodu nie przełożyła się na zdobycie bramki. - Myśmy chcieli bardzo wygrać, ale nasz rywal był bardzo wymagający i zabrakło nam piłkarskiego szczęścia. Żadna z drużyn nie zasłużyła na porażkę - komentował po sobotnim meczu trener GKS-u.
Biorąc pod lupę skład Gieksy z ostatnich czterech spotkań możemy zauważyć pewną prawidłowość. Wojciech Stawowy gra swoim żelaznym składem, dokonując minimalnych zmian. W podstawowej jedenastce od zwycięskiego meczu z GKP Gorzów Wielkopolski, nie gra obecnie tylko Tomasz Hołota, który w meczu z Ruchem Radzionków został zastąpiony przez Rafała Sadowskiego. "Messi" pokazał się z dobrej strony i na stałe zajął miejsce w wyjściowym składzie.
Zmian na ławce rezerwowych również nie ma zbyt wielu, w ostatnim czasie w meczowej osiemnastce znaleźli się Arkadiusz Ryś, Bartosz Sobotka i Arkadiusz Kowalczyk, którzy zajęli miejsce Mateusza Sroki, Mateusza Niechciała i przebywającego na zgrupowaniu młodzieżowej reprezentacji Tomasza Hołoty. Z ławki na boisku trener Stawowy desygnuje zazwyczaj tych samych zawodników. W analizowanych czterech spotkaniach okazję na występ otrzymali: Kaliciak cztery razy, Piechniak trzy razy, Hołota, Sroka, A. Kowalczyk po jednej szansie.
Bilans spotkań z beniaminkami przedstawia się dla GKS-u następująco: jedno zwycięstwo, trzy remisy. Piłkarze z Bukowej grają dość słabo w ofensywie, bowiem w czterech ostatnich spotkaniach zdobyli tylko dwie bramki. Widać jednak dobrą dyspozycję w defensywie, gdyż podopieczni Wojciecha Stawowego stracili w omawianych potyczkach tylko jedną bramkę - w meczu z Górnikiem Polkowice. Po sobotnim meczu z Niecieczą na temat opisanego bilansu wypowiedział się szkoleniowiec Gieksy. - Do chłopaków nie mogę mieć pretensji, jednak musimy popracować nad skutecznością. Stworzyliśmy sobie kilka klarownych okazji, ale piłka trafiła w słupek, poprzeczkę, lub bronił je bramkarz, albo skutecznie interweniowali obrońcy - puentował po meczu z Termaliką Wojciech Stawowy.
Kolejna seria potyczek GKS-u Katowice z beniaminkami odbędzie się w kwietniu i maju w ramach 25-28. kolejki I ligi.