Adrian Mierzejewski: Trudno w kadrze grać tak widowiskowo jak w Polonii

Mierzejewski uważa, że największym plusem dwóch meczów wyjazdowych, było to, że reprezentacja Polski potrafiła pozbierać się po stracie gola. - Nie każdy zespół jest w stanie sobie z czymś takim poradzić. Tymczasem my podnieśliśmy się zarówno w meczu z USA i Ekwadorem - oznajmił pomocnik reprezentacji Polski.

Marcin Frączak
Marcin Frączak

Kadra Franciszka Smudy zremisowała 2:2 najpierw z USA, a potem z Ekwadorem. - Cieszymy się bardziej z pierwszego meczu. Amerykanie byli bardziej wymagającym przeciwnikiem. W kadrze USA grają piłkarze o znanych nazwiskach, to był udany mecz. Jeśli chodzi o drugie spotkanie, z Ekwadorem, to gdyby toczyło się o punkty, to rozpatrywalibyśmy je w kontekście straconych dwóch oczek, niż wywalczenia jednego. Remis z Ekwadorem trochę zamydla nasz potencjał. Zasłużyliśmy w drugim spotkaniu na zwycięstwo - powiedział Mierzejewski.

Media po tych dwóch remisach aż tak bardzo nie panikują, ale kibice w internecie nie zostawili po tych spotkaniach suchej nitki na reprezentacji. - Cóż, takie jest życie. Nastroje wśród kibiców mogą się zmieniać z meczu na mecz. Z tego co czytałem, to po pierwszym spotkaniu nie było jeszcze tak źle, ale wizerunek kadry znacznie popsuło drugie spotkanie, z Ekwadorem. Brakuje nam zwycięstwa na przełamanie - dodał Mierzejewski.

Brakuje przełamania, ale brakuje przede wszystkim szczelnej obrony. Defensywa jak była dziurawa, tak dalej jest. W dwóch meczach kadrowicze Smudy stracili cztery gole. - W kadrze cały czas pojawiają się nowi zawodnicy, co na pewno też ma jakiś wpływ na zrozumienie. Nie znamy się tak dobrze jak z piłkarzami ze swoich klubów. Musimy cały czas pracować nad zrozumieniem - oznajmił zawodnik, który w obu meczach odpowiadał m.in. za odbiór piłki.

- Czytałem, że w mediach moje występy nie zostały zbyt wspaniale ocenione. Chyba jednak nie wszyscy dziennikarze wiedzą, że w kadrze zagrałem na pozycji defensywnego pomocnika, a więc na zupełnie innej niż w klubie. W Polonii czasami jestem trzecim napastnikiem, gdy jako boczny pomocnik włączam się do akcji ofensywnych. Ciężko coś takiego porównywać z grą na pozycji defensywnego pomocnika. Moim zadaniem w kadrze jest odbieranie piłki przeciwnikowi i rozgrywanie. Trudno więc spodziewać się, abym w kadrze grał tak widowiskowo jak w Polonii. Mam zupełnie inne zadania do wykonania - stwierdził "Mierzej", który daleki jest od załamywania rąk nad grą kadry.

Skąd u piłkarza taki optymizm? Kadra przecież nie wygrała od marca tego roku. - Potrafimy podnieść się, gdy przegrywamy, gdy tracimy pierwsi bramkę. Umieliśmy na to zareagować zarówno w meczu z USA i Ekwadorem. Wcale nie jest tak łatwo otrząsnąć się po stracie gola, a my pokazaliśmy, że to potrafimy. Spokojnie, w końcu zaczniemy wygrywać - zakończył Mierzejewski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×