Andrzej Kretek (trener Widzewa Łódź): W pierwszej połowie moi zawodnicy nie wykonali w ogóle założeń taktycznych. W drugiej odsłonie było lepiej, ale wciąż słabo. To chyba nasz najgorszy mecz w tym sezonie. Jestem zdegustowany postawą mojej drużyny. Póki co za wcześnie na oceny poszczególnych zawodników. Pierwsza zmiana w tym spotkania była wymuszona, gdyż Wojtek Szymanek zgłaszał nam kontuzję. Durić wszedł na boisko, ponieważ chcieliśmy załatać dziurę, jaka wytworzyła nam się w środku pola.
Rafał Janas (II trener Legii Warszawa): Było to bardzo nerwowe spotkanie. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że jedna bramka może przesądzić o tym kto wygra ten mecz. Cieszymy się, że po tych smutnych dwóch tygodniach potrafiliśmy się podnieść i zrealizowaliśmy założenia taktyczne w stu procentach. Zatrzymaliśmy dwóch najgroźniejszych piłkarzy Widzewa - Sernasa i Robaka. Żaden z nich nie miał sytuacji do zdobycia bramki. Kiedy prowadzi się 1:0 na stadionie Widzewa, przy tak żywiołowo dopingującej publiczności, bardzo trudnym jest utrzymanie wyniku. Na szczęście udała nam się ta sztuka.
Jacek Magiera (II trener Legii Warszawa): Cały zespół Legii zasłużył dzisiaj na wyróżnienie w tym spotkaniu. Widzew to wymagający przeciwnik, a więc wygrana tym bardziej cieszy. Jestem zadowolony z postawy Kostii Machnowskiego, który był pewnym punktem naszej drużyny. Maciej Rybus nabawił się kontuzji mięśnia dwugłowego i jest mało prawdopodobne, że do meczu z Koroną wróci do pełnej sprawności.
Paweł Grischok (piłkarz Widzewa Łódź): Nie wiem co powiedzieć po takim meczu. Jestem załamany. W ogóle nie podobało mi się to spotkanie. W każdej naszej akcji brakowało ostatniego podania, które wykończyłoby akcję. Kibice dopingowali fantastycznie, więc może być mi tylko przykro z tego powodu.
Rafał Grzelak (piłkarz Widzewa Łódź): Legia szybko strzeliła bramkę, co pozwoliło jej później się zamurować. My nie potrafiliśmy z kolei przeprowadzić żadnej składnej akcji. Kompletnie nic się nie kleiło i stąd ta przegrana.
Tomasz Kiełbowicz (piłkarz Legii Warszawa): Miejmy nadzieję, że kryzys jest już za nami. Nasza sytuacja przed tym meczem nie była najlepsza. Mimo wszystko przyjechaliśmy z myślą, żeby tu wygrać i udało się. Chciałem podziękować kibicom, którzy przyjechali za nami i przez cały czas dopingowali nas. Mecz obfitował w wiele emocji, także negatywnych. Na szczęście wracamy z trzema punktami do Warszawy.