Legia lepsza w parodii klasyka - relacja z meczu Widzew Łódź - Legia Warszawa

Podopieczni trenera Andrzeja Kretka nie sprostali w 9. kolejce ekstraklasy jak dotąd słabo spisującej się warszawskiej Legii. Łodzianie ulegli ekipie gości 0:1, pozostawiając po swojej grze bardzo złe wrażenie. Bramkę w tym spotkaniu zdobył Ivica Vrdoljak. Zwycięstwo w spotkaniu z Widzewem pozwala Legii przeskoczyć swojego piątkowego rywala w tabeli. Łodzianie natomiast mają sporo do przemyślenia przed następnym meczem w lidze.

Szlagier 9. kolejki przyszło obejrzeć ponad 9000 widzów, którzy na stadionie zaczęli pojawiać się na długo przed pierwszym gwizdkiem tego spotkania. Trener Andrzej Kretek postanowił nie dokonywać żadnych personalnych zmian w składzie w stosunku do poprzednich ligowych spotkań. Odwrotną taktykę przyjęto w Legii - w bramce gości pojawił się Kostiantyn Machnowskyj, a dotychczasowy pewniak - Marian Antolović, nie zmieścił się nawet w osiemnastoosobowej kadrze. Trenerzy Rafał Janas oraz Jacek Magiera postanowili posadzić za to na ławce rezerwowych Wojciecha Skabę. Obok niego miejsca zajęli także m.in. Bruno Mezenga oraz Artur Jędrzejczyk.

Pierwsza godna odnotowania sytuacja w tym meczu od razu została zamieniona na gola. W 16 minucie meczu w zamieszaniu w polu karnym Widzewa idealnie znalazł się Vrdoljak, który z bliskiej odległości wpakował piłkę do bramki gospodarzy. W 26. minucie szansę na wyrównanie mieli podopieczni Andrzeja Kretka. Piotr Grzelczak po przedryblowaniu obrońców wojskowych dośrodkował w pole karne. Piłka spadła na głowę Robaka, ale napastnik Widzewa uderzył za lekko i Machnowskyj pewnie interweniował.

Przeważająca większość tej części gry to jednak walka w środku pola. Obie drużyny przyjęły twarde warunki gry, a ciekawych sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo. I to tyle jeśli chodzi o komentarz do pierwszej odsłony spotkania, która upłynęła pod znakiem nudy, chaosu i niedokładności.

Na drugą połowę meczu obie drużyny wyszły w niezmienionych składach. Dziewięć minut od pierwszego gwizdka w tej części gry na strzał z dystansu zdecydował się Inaki Astiz. To uderzenie nie mogło zaskoczyć Mielcarza, który do samego końca kontrolował lot piłki. W 61. minucie padł drugi gol dla Legii. Rzeźniczak z najbliższej odległości strzelił głową do siatki po rzucie rożnym. Bramka została nieuznana, gdyż arbiter niesłusznie dopatrzył się faulu na Mielcarzu. Kilka minut później swoją pierwszą okazję na wyrównanie mieli widzewiacy. Przed polem karnym Legii znalazł się Šernas, który zdecydował się na soczyste uderzenie z dystansu. Machnowskyj wybił piłkę na rzut rożny.

Arbiter spotkania nie uznał także bramki dla gospodarzy. Widzewiacy wykonali rzut rożny, po którym do strzału doszedł Ukah. Obrońca Widzewa oparł się jednak w powietrzu na Kiełbowiczu i zamiast zdobyć bramkę otrzymał żółtą kartkę. Nie zraziło to Ukaha w późniejszej próbie głową, ale tym razem na posterunku był bramkarz gości. W doliczonym czasie gry na uderzenie z rzutu wolnego zdecydował się Šernas, ale pomylił się o 1,5 metra, przez co Legia wciąż prowadziła w tym spotkaniu. Ostatnie doliczone 7 minut tego spotkania to chaotyczne ataki Widzewa i "obrona Częstochowy" w wykonaniu gości. Przy takiej sytuacji na boisku nic ciekawego nie miało prawa się już wydarzyć, a sędzia zakończył spotkanie ku uciesze fanów z Warszawy.

Piątkowa konfrontacja Widzewa Łódź z Legią Warszawa zawiodła wielu sympatyków futbolu. Żadna z drużyn nie potrafiła narzucić swojego stylu gry, godząc się na twardą, a momentami wręcz brutalną walkę. W takiej atmosferze lepiej odnaleźli się goście, którzy zgarniają po tym meczu pełną pulę. Tym samym Widzew przez ostatnią dekadę nie potrafił pokonać ani razu wojskowych przez co "podtrzymał" fatalną passę już jedenastu spotkań bez zwycięstwa z Legią.

Widzew Łódź - Legia Warszawa 0:1 (0:1)

0:1 - Vrdoljak 16'

Składy:

Widzew Łódź: Mielcarz - Broź, Ukah, Szymanek (57' Durić), Dudu, Grischok (79' Grzelak), Pinheiro, Panka, Grzelczak, Robak, Sernas.

Legia Warszawa: Machnowskyj - Rzeźniczak, Astiz, Komorowski, Kiełbowicz, Manu, Vrdoljak, Borysiuk, Rybus (32' Szałachowski), Radović (90+6' Żyro), Kucharczyk (83' Cabral).

Żółte kartki: Grzelczak, Šernas, Grischok, Ukah (Widzew) oraz Astiz, Manu, Komorowski, Vrdoljak, Machnowskyj (Legia).

Sędzia: Robert Małek (Zabrze).

Widzów: 9600.

Oceny drużyn

Widzew Łódź: 1. Lista argumentów na tak surową oceną jest niestety długa. Widzewiacy praktycznie przeszli obok spotkania. Głównym elementem konstruowanych przez gospodarzy akcji był chaos, a legioniści nie mieli najmniejszych problemów, aby zneutralizować poczynania rywala. Przygotowanie mentalne oraz taktyczne do tego spotkania również pozostawia wiele do życzenia. To najgorszy mecz Widzewa od wielu miesięcy.

Legia Warszawa: 3. Niby zwycięstwo, ale styl gry wciąż ten sam, jak w poprzednich meczach - mało pomysłowości w atakowaniu bramki przeciwnika. Dla Legii mecz skończył się wraz ze zdobytą bramką. Być może byłoby inaczej, gdyby sędzia uznał prawidłowo zdobytego gola przez Rzeźniczaka. Taki sposób gry wystarczył jednak na jeszcze słabszy tego dnia Widzew.

Komentarze (0)