Jozef Petrik: Nigdy nie pauzowałem za kartki

Podziałem punków zakończył się sobotni mecz pomiędzy GKP Gorzów Wlkp. a Dolcanem Ząbki. Kibice nie ujrzeli bramek, lecz na boisku i tak było kolorowo. Arbiter główny bardzo często, choć czasami zbyt pochopnie, wyciągał kartki z kieszeni.

Piotr Wiszniewski
Piotr Wiszniewski

W tygodniu poprzedzającym mecz z Dolcanem trener Krzysztof Pawlak informował o kontuzji Jozefa Petrika. Gorzowski szkoleniowiec miał spory problem z zestawieniem lewej obrony i pomocy. Ostatecznie okazało się, że czeski obrońca jest zdolny do gry. - Do meczu wszedłem praktycznie bez treningu. W wtorek, w trakcie gierki, mocno skręciłem staw. Noga na drugi dzień była troszkę większa niż powinna być. W środę w ogóle nie trenowałem, nie mogłem nawet truchtać. Muszę podziękować Robertowi, który trzy dni się mną opiekował. Myślałem, że mnie zabraknie, bo to taka kontuzja na tydzień. W trakcie meczu kompletnie zapomniałem o tej nodze - mówił Jozef Petrik.

Pojedynek pomiędzy GKP Gorzów Wlkp. a Dolcanem Ząbki nie był porywającym widowiskiem. Na grząskiej i nasiąkniętej murawie obie ekipy nie radziły sobie najlepiej. Ostatecznie mecz zakończył się bezbramkowym remisem. - W pierwszej połowie zagraliśmy taką radosną piłkę nożną. Stwarzaliśmy sobie sytuacje, Dolcan nie był nam dłużny. Troszkę defensywa szwankowała, mieliśmy małe problemy w środku pola. W końcówce pierwszej połowy wkradł się jeszcze jakiś chaos. Trzeba powiedzieć, że punkt jest zasłużony. Gramy dalej bo chcemy mieć spokojną zimę - skomentował Petrik.

W 58 minucie gry czeski obrońca musiał opuścić boisko. Sędzia Rafał Rokosz pokazał Petrikowi drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Co do drugiego kartonika nie można mieć zastrzeżeń, lecz z jego pierwszą decyzją można by polemizować. - Nie chciałem przedwcześnie opuścić tego pojedynku. Przy wślizgu noga przejechała po przeciwniku i dotknęła jego twarzy. Gościu zaczął krzyczeć, a jak sędzia nie czuje meczu to zareagował na ten krzyk. Bardziej mam pretensje za tą pierwszą kartkę, która mi się nie należała. Mnie najbardziej boli to, że nie zagram w Gliwicach. Otrzymałem czwartą żółta kartkę. Mam trzydzieści lat i nigdy nie pauzowałem za kartki - dodał Petrik.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×