Starcie Królewskich z Rossoneri to absolutny klasyk Ligi Mistrzów. Oba klubu w sumie mają na koncie 16 triumfów w tych rozgrywkach (Real - 9, Milan - 7), a w finale najważniejszych klubowych rozgrywek europejskich grały łącznie 23 razy (kolejno 12 i 11 razy)! W decydującym meczu spotkały się jednak tylko raz - w 1958 roku Hiszpanie wygrali 3:2, ale do rozstrzygnięcia finału potrzebna była dogrywka.
Do wtorkowego szlagieru obie drużyny podejdą na fali wznoszącej. Real w końcu po okresie dominacji Barcelony jest upragnionym liderem La Liga i nie zaznał jeszcze w tym sezonie goryczy porażki. Mało tego, na 9 oficjalnych spotkań wygrał 7, a 2 bezbramkowo zremisował. W dwóch ostatnich pojedynkach ekipa Jose Mourinho wręcz zdemolowało rywali (6:1 z Deportivo La Coruna na Santiago Bernabeu i 4:1 z Malagą na wyjeździe). Milan poczyna sobie mniej spektakularnie, ale ma za sobą serię ligowych zwycięstw, które budują pewność siebie.
- Przed nami szansa na przejęcie kontroli na własnymi losami w tej grupie (w razie zwycięstwa Real odskoczy rywalom na co najmniej 5 punktów - przyp. red). Milan ma wielkich graczy i to musimy szanować. Doceniam ich wszystkich, ale jeśli mam być szczery, to liczę na to, że nie zagra "Pippo" Inzaghi - mówi Mourinho, który nie będzie mógł skorzystać z Fernando Gago, Ezequiela Garaya, Kaki, Raula Albiola i Sergio Canalesa. Massimiliano Allegri będzie musiał z kolei obejść się bez Thiago Silvy, Massimo Ambrosiniego i Marka Jankulovskiego.
Dla kilku graczy Milanu będzie to wyjątkowy mecz: po raz pierwszy od opuszczenia Realu na Santiago Bernabeu pokaże się Robinho, Zlatan Ibrahimović po raz pierwszy zagra przeciwko Jose Mourinho, z którym współpracował w Interze Mediolan, znów życie kibicom Realu będzie chciał uprzykrzyć były gwiazdor Barcelony - Ronaldinho, a na stare śmiecie wróci Clarence Seedorf, który z Królewskim sięgnął po jeden ze swoich trzech triumfów w Lidze Mistrzów.
Każdy inny wtorkowy mecz 3. kolejki fazy grupowej Champions League wypada blado przy spotkaniu w Madrycie, ale polskich kibiców mogą interesować konfrontacje Ajaxu Amsterdam z AJ Auxerre i Arsenalu Londyn z Szachtarem Donieck. Miejsce w pierwszym składzie Auxerre w końcu odzyskał Dariusz Dudka, który w trzech ostatnich meczach grał od 1. minuty. Jean Fernandez w Amsterdamie w dalszym ciągu będzie musiał radzić sobie bez Ireneusza Jelenia. Polski napastnik przechodzi rehabilitację po operacji kolana, a szkoleniowiec określił datę jego powrotu do gry jako "nieznaną".
Z kolei w bramce Kanonierów w meczu z Szachtarem stanie najprawdopodobniej Łukasz Fabiański, który zastępując kontuzjowanego Manuela Almunię zbiera bardzo dobre recenzje. Reprezentanta Polski będzie na Emirates Stadium próbował pokonać między innymi były kolega klubowy, Eduardo, którego Arsenal oddał do ukraińskiego klubu. Mecz londyńczyków z Szachtarem będzie też ciekawy z tego względu, że spotkają się dwie ekipy, które po dwóch pierwszych kolejkach fazy grupowej mają na koncie komplet punktów. Drugą taką parę w 3. serii gier stworzą zawodnicy Chelsea Londyn i Spartaka Moskwa. Rozpędzeni The Blues przewodzą stawce w Premier League. Rosjanom trochę gorzej wiedzie się w rodzimych rozgrywkach, ale w Lidze Mistrzów odnosząc dwa zwycięstwa, udało im się nie stracić bramki.
O pierwsze punkty w tej edycji Ligi Mistrzów zawalczą gracze Partizan Belgrad i SC Braga oraz Olympique Marsylia i MSK Żylina. Dla wicemistrzów Portugalii i mistrzów Słowacji ewentualna zdobycz będzie premierową w Champions League, bowiem obie te drużyny w tym sezonie debiutują w tych elitarnych rozgrywkach.
***
Wtorkowe spotkania 3. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów:
(początek o godzinie 20:45 oprócz meczu Spartak Moskwa - Chelsea Londyn, który rozpocznie się o godzinie 18:30)
Grupa E:
AS Roma - FC Basel
Bayern Monachium - CFR Cluj
Grupa F:
Spartak Moskwa - Chelsea Londyn
Olympique Marsylia - MSK Żylina
Grupa G:
Ajax Amsterdam - AJ Auxerre
Real Madryt - AC Milan
Grupa H:
SC Braga - Partizan Belgrad
Arsenal Londyn - Szachtar Donieck