Pierwszym, który usiądzie na trybunach bądź na ławce jest Carlos Tevez. Już w sobotę Mancini zapowiedział, że Argentyńczyk potrzebuje odpoczynku i nie zagra we wszystkich trzech meczach w ciągu tygodnia. Wystąpił przeciwko Blackpool i trudno sobie wyobrazić, żeby Mancini wystawił go w meczu z Lechem, a nie w niedzielnym pojedynku z Arsenalem Londyn. To właśnie bliskość meczu z Kanonierami daje szanse Lechowi.
Mancini ma długą ławkę i chętnie z niej skorzysta. Dlatego prócz Teveza na rezerwie mogą usiąść: Vincent Kompany, Gareth Barry, James Milner, Yaya Toure, Kolo Toure, Adam Johnson czy David Silva. Wszyscy ci piłkarze zagrali w siedmiu bądź ośmiu meczach Premier League.
Z pewnością nie wszyscy z nich dostaną dzień odpoczynku, ale można sądzić, że dla Manciniego pojedynek z Arsenalem jest dużo ważniejszy. The Citizens są wiceliderem i mają trzy punkty przewagi nad Kanonierami. Z kolei do Chelsea Londyn tracą jedynie dwa "oczka". Dla Lecha to spora szansa, aby na City of Manchester Stadium zdobyć choćby punkt. Dla Man City priorytetem jest liga, chociaż oficjalnie wszystkie rozgrywki są bardzo ważne.