Grać przeciwko Roberto Carlosowi, to było coś - rozmowa z piłkarzem niemieckiego 1. FC Nuernberg Tomaszem Wełnickim

Tomasz Wełnicki, 20-letni środkowy obrońca jest piłkarzem niemieckiego 1. FC Nürnberg. Polski defensor już od blisko 4 lat występuje na niemieckich boiskach. Swoje pierwsze kroki u naszego zachodniego sąsiada stawiał w zespole VfL Bochum.

Rafał Krząpa: Skąd wzięło się u ciebie zainteresowanie futbolem, jak zacząłeś przygodę z tym sportem?

Tomasz Wełnicki: Można powiedzieć, że moja przygoda z piłką rozpoczęła się, kiedy zacząłem grać na podwórku z kolegami. Moim marzeniem od zawsze było, aby zostać zawodowym piłkarzem. W wieku 8 lat poprosiłem ojca, aby zapisał mnie do szkółki piłkarskiej. Miałem ogromne szczęście, bo na reakcję taty nie musiałem czekać zbyt długo. Już następnego dnia pojechał ze mną do zespołu Warmia Olsztyn i tam zacząłem trenować.

W bardzo młodym wieku wyjechałeś do VfL Bochum.

- Tak naprawdę to próbne treningi w VfL Bochum załatwiłem sobie na własną rękę. Pojechałem do Niemiec na testy, które miały potrwać tydzień. Jednak już po trzech treningach działacze stwierdzili, że są zainteresowani moją osobą, że moja gra przypadła im do gustu. Poprosili mnie, abym pozostał jeszcze jeden tydzień. W trakcie tego drugiego tygodnia zagrałem w barwach rezerw Bochum z reprezentacją U-21 Luksemburga. Spotkanie wygraliśmy 4:0, a ja otrzymałem propozycję podpisania kontraktu.

Przybliżysz nam kwestię tego wyjazdu?

- Tak naprawdę w tej sprawie cała zasługa należy się mamie. To ona zadzwoniła do klubu i powiedziała, że gram w Polsce w piłkę, że występuję w reprezentacji młodzieżowej. Po tym telefonie VfL zdecydowało się zorganizować mi testy.

Jak wspominasz występy w juniorach Bochum?

- Występy wspominam bardzo miło. Myślę, że podczas pobytu w tym zespole wiele się nauczyłem. Już jako junior miałem okazję trenować dwa razy w tygodniu z pierwszą drużyną VfL, to było bardzo motywujące, bo mogliśmy sprawdzić swoje umiejętności na tle zawodników występujących w 1. Bundeslidze.

W trakcie dwóch pełnych sezonów w barwach VfL zagrałeś 48 meczów i zdobyłeś 4 bramki. Jak skomentujesz ten bilans?

- Jeżeli chodzi o liczbę rozegranych spotkań, to jestem bardzo zadowolony, ponieważ rozegrałem prawie wszystkie spotkania w barwach mojej drużyny. Mecze opuszczałem tylko wtedy, gdy przytrafił mi się jakiś uraz lub gdy wyjeżdżałem na zgrupowania albo konsultacje młodzieżowych reprezentacji Polski. Co do bramek, to bilans mógłby być lepszy, aczkolwiek patrząc na to, iż występuję na pozycji środkowego obrońcy, wynik nie jest zły.

Następnie przenosiny do 1. FC Nuernberg.

- Gdy byłem jeszcze zawodnikiem Bochum, przez pierwsze pół roku moim trenerem był Michael Oenning, który dostał później pracę w 1. FC Nuenberg jako asystent Thomasa von Heesena. Po jakimś czasie klub zwolnił Heesena i na stanowisko pierwszego trenera powołał Oenninga. Za jego kadencji klub awansował do najwyżej klasy rozgrywkowej. Ja byłem w stałym kontakcie z trenerem, który chciał mnie ściągnąć do Norymbergi. Gdy kończył mi się kontrakt amatorski z VfL, zaproponowano mi umowę profesjonalną, z której nie skorzystałem. Postanowiłem związać się z 1. FC Nuernberg.

Pierwszy sezon w drużynie z Frankonii niezwykle udany. Jako 18-latek zaliczyłeś 25 meczów w drugim zespole.

- Tak to prawda, to był bardzo udany sezon. Już na początku wywalczyłem sobie miejsce w podstawowej jedenastce. Rozegrałem 25 meczów. Nie występowałem tylko wtedy, kiedy miałem kontuzję lub gdy byłem na meczach kadry. Bywało też, że byłem w kadrze meczowej pierwszej drużyny na mecze Bundesligi.

Dostałeś szansę na debiut w 1. Bundeslidze?

- Niestety nie. Byłem np. w kadrze meczowej na spotkanie przeciwko Bayernowi Monachium na Allianz Arenie.

Natomiast miałeś szansę pokazania się w sparingach przed sezonem.

- Tak, występowałem w meczach sparingowych 1. FC Nuernberg. Jednym z ciekawszych było spotkanie przeciwko Fenerbahce Stambuł, które rozegraliśmy przed sezonem 2009/2010. Wszedłem na boisko w 83. minucie przy stanie 2:3 na prawą obronę. W ostatniej minucie wywalczyłem piłkę wślizgiem, odebrałem ją Alexowi i podałem do kolegów z ofensywy. Z tej akcji padła bramka na 3:3. Zdobywcą gola był wtedy Marek Mintal. Na lewej obronie w tureckiej drużynie grał Roberto Carlos. Grać przeciwko Roberto Carlosowi to było coś.

W bieżących rozgrywkach występów trochę mniej.

- W tym sezonie w dalszym ciągu mam miejsce w podstawowym składzie. We wszystkich meczach nie wystąpiłem, bo miałem drobny uraz. Obecnie leczę kontuzję mięśnia, ale myślę, że na następny mecz będę już gotowy.

Jaki jest cel twojego zespołu w tym sezonie? Obecnie zajmujecie 10. miejsce w tabeli.

- Obecnie jesteśmy na 10. miejscu, jednak mamy jedno zaległe spotkanie do rozegrania. Naszym celem jest znalezienie się w pierwszej piątce.

We wrześniu wystąpiłeś w zwycięskim meczu reprezentacji U-20 przeciwko rówieśnikom z Włoch.

- Mecze reprezentacji zawsze wspominam bardzo miło. Gra z orzełkiem na piersi i reprezentowanie naszego kraju to wielki honor. Z Włochami po bardzo dobrym spotkaniu wygraliśmy zasłużenie 1:0.

Miałeś okazję trenować w Polsce, teraz od kilku lat przebywasz w Niemczech. Pokusisz się o porównanie treningów w kraju i u naszego zachodniego sąsiada?

- Na pewno Niemcy przerastają Polskę pod względem organizacji i infrastruktury, chociaż powoli się to zmienia. A jeśli chodzi o same kwestie treningowe, to uważam, że w Niemczech kładzie się większy nacisk na taktykę i wyszkolenie techniczne.

Występujesz na pozycji środkowego obrońcy. Ta pozycja to twój wybór, czy tak potoczyły się losy w twojej karierze, że grasz na środku defensywy?

- (śmiech) Tak to się już potoczyło.

Wydaje się, że Norymberga to wymarzone miejsce dla polskiego środkowego obrońcy. Przed tobą w zespole na twojej pozycji występowali m.in. Bartosz Bosacki, Tomasz Hajto, Tomasz Kos oraz czasami Mariusz Kukiełka.

- To prawda, ci wszyscy piłkarze grali kiedyś w 1.FC Nuernberg. Aczkolwiek ja uważam, że wymarzone miejsce dla każdego piłkarza jest tam, gdzie ma on szansę na regularną grę i gdzie dobrze się czuje.

Niektórzy twoi koledzy w wywiadach wspominają, że jako Polacy w klubach są dyskryminowani, muszą być dwa razy lepsi niż Niemcy. Jak się do tego odniesiesz?

- Ja uważam, że Polak w Niemczech nie ma łatwego życia, ponieważ gdy ma on porównywalne umiejętności do niemieckiego piłkarza, trenerzy częściej stawiają na swoich rodaków. Myślę, że nie trzeba być dwa razy lepszym, wystarczy być troszeczkę lepszym, czekać cierpliwie na swoją szansę, a kiedy się ją już otrzyma, to trzeba ją wykorzystać!

Wróćmy do kwestii reprezentacji. Czym jest dla ciebie gra w kadrze?

- Jak już wspominałem, gra w reprezentacji jest dla mnie honorem i zaszczytem. W młodzieżowych drużynach występuję od rocznika U-16, ostatnio gram w zespole U-20. Łącznie mam na koncie ponad 20 meczów w kadrze.

Jakie są twoje najważniejsze piłkarskie zalety?

- Zawsze ciężko oceniać samego siebie. Uważam, że moimi zaletami są: gra głową, gra jeden na jeden w defensywie i przysłowiowe "czytanie gry przeciwnika".

Czy przed rozpoczęciem obecnego sezonu były jakieś propozycje transferowe?

- Tak, były rozmowy z różnymi klubami z Polski. W grę wchodziło wypożyczenie, ale finalnie nie doszło do moich przenosin. Konkretnych nazw klubów nie mogę podać.

Jakie są twoje plany na ten sezon?

- Grać jak najlepiej i oczywiście ciągle rozwijać się piłkarsko. Zimą, jak się uda, chciałbym wrócić na wypożyczenie do Polski i ogrywać się w lidze.

Komentarze (0)