- Doniesienia o tym, że Damian jest bliski przejścia do Ruchu Chorzów przyjąłem ze zdziwieniem. Żadna oferta dotycząca transferu tego zawodnika do klubu bowiem nie wpłynęła i są to jedynie spekulacje prasowe - wyjaśnił Tomasz Wałdoch, dyrektor sportowy Górnika.
W czwartkowym wydaniu jednego z dzienników informowano jakoby klub z Cichej był bliski pozyskania byłego reprezentanta Polski, występującego obecnie B-klasowej drużynie rezerw Górnika. Wiadomość ta okazała się być zwykłą dziennikarską kaczką, choć jest wielce prawdopodobne, że zimą Damian Gorawski Zabrze opuści.
- Dzwoniło kilka klubów z zapytaniem, ale na razie brakuje konkretów - mówi 31-letni skrzydłowy. W międzyczasie wciąż na rozpatrzenie w Polskim Związku Piłki Nożnej czekają dwa wnioski dotyczące byłego zawodnika m.in. Wisły Kraków i FK Moskwa.
Piłkarska centrala musi rozpatrzyć odwołanie, jakie złożył Górnik po odrzuceniu przez PZPN wniosku o rozwiązanie kontraktu z powodu rzekomej niezdolności Gorawskiego do czynnego uprawiania sportu, a także wniosek samego zawodnika, o rozwiązanie umowy z winy klubu, który zdaniem zawodnika bezpodstawnie przesunął go do drugiego zespołu.
Gorawski do Górnika trafił dwa lata temu, wkrótce po tym jak rozwiązał kontrakt z rosyjskim Szynnikiem Jarosławl. Doświadczony zawodnik nie zdołał uratować zabrzańskiej drużyny przed degradacją do pierwszej ligi. Główną tego przyczyną były liczne kontuzje, z jakimi się borykał. Nieustanne problemy zdrowotne zaowocowały wreszcie przesunięciem do B-klasowej drużyny rezerw.
Mimo wielu prób zarządu Górnika Gorawski nie chciał zgodzić się na wcześniejsze rozwiązanie kontraktu. Klub w zamian oferował równowartość półrocznych poborów zawodnika tj. ok. 300 tys. złotych. W trójkolorowych barwach Gorawski rozegrał dotychczas 19 spotkań, w których strzelił dwie bramki. Kontrakt z Górnikiem wiąże go do końca czerwca 2012 roku.