Przemysław Kaźmierczak: Już kolejny mecz z rzędu nie rozrywa tej siatki

Okazje bramkowe Śląska w meczu z Polonią Bytom z łatwością można by policzyć na palcach jednej ręki. Dwa razy bramce Szymona Gąsińskiego zagroził Przemysław Kaźmierczak, który groźnie uderzał z dystansu, ale pomocnikowi wrocławian zabrakło w tych sytuacjach szczęścia.

- Polonia stworzyła sobie bodajże dwie sytuacje w ogromnym zamieszaniu w naszym polu karnym, które na szczęście dla nas zakończyły się szczęśliwie. Wydaje mi się, że mieliśmy więcej sytuacji, po których mogła paść bramka. Ja sam miałem dwie klarowne sytuacje, ale zabrakło trochę szczęścia i precyzji. Myślę, że punkt zdobyty na wyjeździe nie jest najgorszym rezultatem. Najważniejsze, że nie przegraliśmy, choć mogliśmy pokusić się o trzy punkty - uważa rozgrywający Śląska.

Główną domeną 28-letniego zawodnika wrocławskiej drużyny jest atomowe uderzenie z dystansu. W starciu z Polonią rosły pomocnik Śląska wyraźnie nie miał szczęścia. Najpierw piłka po jego uderzeniu przeszła obok słupka, a potem świetnie interweniował Szymon Gąsiński.

- Kiedyś piłka po moich strzałach rozrywała siatkę. Teraz nie rozrywa i to już kolejny mecz z rzędu. Musimy cały czas pracować nad skutecznością i starać się wykorzystywać te sytuacje, bo potrafimy dochodzić do sytuacji strzeleckich, ale brakuje nam wtedy precyzji i spokoju. Bramka po moim strzale jest bardzo blisko, ale na razie nie chce wpaść - bezradnie rozkłada ręce zawodnik wrocławian.

Punkt zdobyty w Bytomiu pozwolił podopiecznym trenera Oresta Lenczyka zachować dystans do drużyn w bezpiecznej strefie tabeli, lecz mimo to dolnośląska drużyna nie jest do końca zadowolona z boiskowego rezultatu.

- Po raz kolejny odczuwamy niedosyt, bo stworzyliśmy sobie więcej okazji od rywala, ale nie wygraliśmy meczu. Cieszy to, że nie straciliśmy bramki, ale żeby wygrywać mecze musimy strzelać, a słaba skuteczność jest naszą największa bolączką. Od początku sezonu nasza skuteczność pozostawia wiele do życzenia. W defensywie nasza gra wygląda coraz lepiej, teraz czas podciągnąć się w linii napadu - przekonuje Przemysław Kaźmierczak.

We wtorkowy wieczór Śląsk podejmie na własnym terenie Legię Warszawa w ramach 1/8 finału Pucharu Polski. W opinii "Kaza" wrocławska drużyna do tego starcia podejdzie wyjątkowo poważnie.

- Chcemy powalczyć w Pucharze Polski. Zwycięstwo w tych rozgrywkach daje miejsce w europejskich pucharach i o to się chcemy bić. Na pewno mecz z Legią potraktujemy bardzo poważnie i będziemy chcieli przejść do kolejnej rundy. Zobaczymy jaką taktykę na to spotkanie nakreśli trener, ale według mnie awans jest jak najbardziej w naszym zasięgu - wyjaśnił były reprezentant Polski.

Komentarze (0)