Kontuzja bramkarza gorzowian uderzyła każdego z nas - komentarze po meczu Piast Gliwice - GKP Gorzów Wielkopolski

Piłkarze Piasta Gliwice urządzili sobie wielkie strzelanie w konfrontacji z GKP Gorzów Wielkopolski. Niebiesko-czerwoni odnieśli najwyższe zwycięstwo w sezonie i mieli się z czego cieszyć. Ich radość po części zmąciła jednak fatalna kontuzja bramkarza rywala. W jeszcze większym szoku byli zawodnicy gości. Oni nie potrafili się otrząsnąć po groźnym urazie ich kolegi.

Paweł Wojciechowski (GKP Gorzów Wielkopolski): Przyjechaliśmy tutaj, żeby wygrać, a już na pewno po jakieś punkty. Wiedzieliśmy, że Piast jest zespołem, który walczy o ekstraklasę i sukcesem byłby nawet remis. Niestety okoliczności dzisiejszego meczu były dla nas dramatyczne. Do 32. minuty byliśmy w miarę poukładani, Piast nie stwarzał żadnych sytuacji, nie zagrażał naszej bramce. Kontuzja Sławka wpłynęła na przebieg tego starcia. Nasz bramkarz doznał dramatycznego urazu. Ciężko zebrać słowa i cokolwiek na ten temat powiedzieć.

Bartłomiej Sielewski (Piast Gliwice): My do każdego meczu podchodzimy z zamiarem odniesienia zwycięstwa. Nie myślimy o tym, co będzie za dwie-trzy kolejki, skupiamy się na każdym kolejnym spotkaniu. Tym razem inaczej nie było. Wiadomo, że jak się otwiera wynik rywalizacji, to gra się zdecydowanie łatwiej. Jest spokojniej, akcje nabierają tempa. Nie zawsze jednak mecze układają się po naszej myśli. Ostatnio pierwsi traciliśmy bramki, ale potrafiliśmy pokazać charakter i odwrócić niekorzystne losy spotkań. Najważniejsze jest zwycięstwo.

Łukasz Krzycki (Piast Gliwice): Kiedy pierwsi strzelamy bramkę schodzi z nas presja i zaczynamy grać tak, jak chcemy. Mam nadzieję, że począwszy od tego spotkania już zawsze tak będzie, bo ostatnio zdecydowanie częściej to my musieliśmy gonić wynik. Ta kontuzja bramkarza gorzowian uderzyła każdego z nas, ale mecz to mecz i gra się do końca. Trzeba było się otrząsnąć i walczyć dalej.

Jakub Biskup (Piast Gliwice): Cieszymy się z tego wysokiego zwycięstwa. Początek meczu nie był w naszym wykonaniu najlepszy, byliśmy jacyś senni, ale tuż przed przerwą udało się nam strzelić pierwszą bramkę, później drugą i w drugiej połowie było już spokojnie. Czerwona kartka dla gorzowian jeszcze wszystko ułatwiła, mieliśmy więcej miejsca na boisku. Szkoda tylko chłopaka z GKP. Jego kontuzja wyglądała strasznie. Mam nadzieję, że szybko wróci do zdrowia.

Źródło artykułu: