Czarne Koszule wychodzą na prostą

Efektowne zwycięstwo nad Cracovią odnieśli w sobotę podopieczni Pawła Janasa. Dla Czarnych Koszul to pierwsza ligowa wygrana pod wodzą doświadczonego szkoleniowca.

Polonia Janasa ograła wprawdzie w Pucharze Polski Znicza Pruszków, w lidze Czarne Koszule zanotowały jednak trzy remisy: z Polonią Bytom, Arką i Śląskiem. Trzy punkty zdobyć udało się dopiero w sobotę. - Mam nadzieję, że teraz zaczniemy grać spokojniej i pewniej - nie kryje były selekcjoner reprezentacji Polski. - Potencjał zespołu jest spory i czym dalej, tym powinno być lepiej - przekonuje. Pokonanie Pasów specjalnych umiejętności tej jesieni jednak nie wymaga - Polonia jest już ósmym zespołem, który zdołał tego dokonać.

Czarne Koszule dobrze zagrały przede wszystkim w ofensywie. Klasą dla siebie był wracający do drużyny po dłuższej przerwie Artur Sobiech, który miał udział we wszystkich trzech bramkach. Najpierw po jego indywidualnej akcji piłkę do siatki skierował Łukasz Trałka, później napastnik Ruchu sam wpisał się na listę strzelców, a po przerwie jego strzał dobił Daniel Gołębiewski. - Ciężar spadł nam z serca - nie kryje Sobiech. - Przyszło przełamanie i musimy zrobić wszystko, by tę passę podtrzymać.

- W naszej grze widać było dużo nerwowości - przyznaje Janas. Kiepsko zagrali stoperzy, w pierwszej części gry dwukrotnie sam przed Sebastianem Przyrowskim stawał Saidi Ntibazonkiza. Najpierw uderzył jednak anemicznie, wprost w bramkarza, a później huknął w słupek. Po stracie drugiej bramki z piłkarzy Pasów zeszło powietrze i do końca spotkania już Polonii zagrozić nie zdołali. - Było napięcie, że nie możemy wygrać meczu. To trochę ciążyło na chłopakach - tłumaczy Janas. W sobotę problem został rozwiązany.

- Kryzys? Jaki kryzys? - zastanawia się Gołębiewski. - Kłopoty były ze zdobywaniem punktów, gra zawsze jakoś wyglądała - tłumaczy. - Potrzebowaliśmy tych trzech oczek. Byliśmy zdenerwowani, że strzelamy bramki, a nie potrafimy wygrać. Dzisiaj wykonaliśmy na boisku dobrą pracę i szczęście się do nas uśmiechnęło - przyznaje. Polonia awansowała w tabeli na piątą lokatę, wciąż ma mecz zaległy z Lechem. Strata do lidera - którego Czarne Koszule podejmą w piątek - zmalała do sześciu oczek.

Źródło artykułu: