Koniec rundy dla Bonina i Drygasa?

Jeszcze w pierwszej połowie meczu Górnika z Lechem boisko z powodu kontuzji opuścić musieli Kamil Drygas i Grzegorz Bonin. Jak się okazuje kontuzje obu zawodników są bardzo poważne i jest wielce prawdopodobne, że dla obu runda jesienna już się zakończyła.

Spotkanie Górnika z Lechem nie było wielkim widowiskiem. Zabrzanie walczyli od pierwszego gwizdka sędziego, czym zupełnie pozbawili poznańską drużynę jej głównego atutu, jakim było dotychczas szybkie rozgrywanie akcji ofensywnych.

Niestety, niedzielnego spotkania nie będą najlepiej wspominać Kamil Drygas i Grzegorz Bonin. Obaj plac gry opuścili jeszcze w pierwszej połowie spotkania. Pierwszy, po starciu z Adamem Danchem w środkowej strefie boiska opuścił boisko na noszach. Jak się okazało w ferworze walki o piłkę młody defensor Górnika na tyle niefortunnie interweniował, że złamał kość piszczelową zawodnika Kolejorza.

- Kamil został natychmiast odwieziony do szpitala. Ma założony gips i wróci z nami do Poznania. Nie było w tej akcji złośliwości, takie sytuacje się zdarzają - uspakajał nastroje po końcowym gwizdku sędziego Jacek Zieliński. Kilka minut po Drygasie boisko opuścił Bonin, który po udzieleniu pomocy medycznej znów pojawił się na boisku, ale chwilę później został zmieniony przez Daniela Sikorskiego.

Po końcowym gwizdku sędziego Bonin schodził do szatni ze stopą obłożoną lodem. Pierwsze doniesienia ze sztabu medycznego beniaminka ekstraklasy mówią, że skrzydłowy zabrzańskiej drużyny najprawdopodobniej zerwał więzadła strzałkowe i będzie zmuszony do kilkutygodniowej przerwy. Jeżeli te wieści się potwierdzą bardzo wątpliwe będzie to, że lider Górnika jeszcze tej jesieni wybiegnie na boisko.

- Już tydzień temu mówiłem, że murawa była w fatalnej kondycji. Wtedy obyło się bez urazów, ale kiedy przez stan boiska kontuzje łapią zawodnicy ciężko jest nie zabrać głosu. Mam nadzieję, że do meczu z Polonią odpowiedzialne osoby doprowadzą boisko do stanu używalności - irytował się podczas pomeczowej konferencji prasowej Adam Nawałka. - Odkąd jestem trenerem nie widziałem jeszcze tak słabo przygotowanej płyty w Zabrzu - wtórował mu szkoleniowiec Kolejorza.

Źródło artykułu: