Wenger chwali Fabiańskiego, ale nie obiecuje mu nr "1"

Łukasz Fabiański znakomicie wykorzystuje szansę, którą otrzymał od Arsena Wengera po kontuzji Manuela Almunii. Dobrymi występami Polak powoli przekonuje do siebie angielską prasę i kibiców. Chwali go też francuski menedżer.

Reprezentant Polski stoi w bramce Kanonierów już od 5 spotkań. W czterech z nich londyńczycy sięgnęli po komplet punktów. Przegrali tylko pojedynek z Chelsea Londyn (0:2). W niedzielę Fabiański zachował czyste konto w meczu z Manchesterem City, a jego grę angielscy dziennikarze ocenili bardzo pochlebnie.

Pozytywnie o 25-letnim bramkarzu wypowiedział się też Arsene Wenger. - Z meczu na mecz pokazuje to, co widzę na treningu. W naszym zawodzie czasem trzeba przygotować się na walkę przeciwko opiniom - mówił Wenger, mając na myśli falę krytyki, która spadała na niego po kolejnych dawnych błędach "Fabiana". - Łatwiej jest jeśli wiesz, że piłkarz ma talent, a ja wierzę, że on ma talent - dodał menedżer.

Francuz nie chciał jednak jednoznacznie określić czy Fabiański zostanie pierwszym bramkarzem po powrocie Manuela Almunii: - Nie powiem, że ostatecznie będzie numerem "1", ponieważ zawsze potrzebna jest swoboda dokonania zmiany, kiedy jest to konieczne. Spójrzmy jednak na jego występy. Nie można go za nic winić.

Fabiańskiego docenili również kibice, którzy w sondzie na oficjalnej stronie internetowej klubu wybrali go najlepszym graczem meczu. Podobnie było też po wspomnianym spotkaniu z Chelsea, kiedy Polak uchronił Kanonierów przed wyższą porażką.

Komentarze (0)