- W tym meczu bardziej straciliśmy dwa punkty niż zdobyliśmy jeden. Mieliśmy dwie stuprocentowe okazje i nie mam pojęcia, jakim cudem piłka nie wpadła do bramki. Śląsk nas niczym nie zaskoczył. Zagrał taktyką i ustawieniem, jakiego się spodziewaliśmy, ale nie potrafiliśmy zdobyć bramki dającej nam zwycięstwo - powiedział niepocieszony Blažej Vaščák.
Były reprezentant Słowacji docenił klasę Śląska. W jego opinii wrocławska drużyna ma bardzo dobry skład i tylko kwestią czasu jest, aż zespół Oresta Lenczyka zacznie zdobywać punkty.
- Śląsk to dobra drużyna i na pewno remis z tym rywalem nie jest dla nas powodem do wstydu, ale patrząc na boiskowe wydarzenia jednak niedosyt pozostaje. Przeciwnik ma silną kadrę i wielu bardzo dobrych zawodników. Ostatnio nie idzie im za dobrze, ale na pewno się przebudzą i zaczną zdobywać punkty. My także musimy powalczyć o zwycięstwo już w meczu z Cracovią, bo rywale zaczynają nam uciekać - zauważył 27-letni pomocnik bytomian.
W dolnych rejonach tabeli panuje duży ścisk i praktycznie jedno słabsze spotkanie może zaważyć o drastycznej zmianie pozycji zespołu. Vaščák przekonuje, że na ocenę postawy drużyn należy poczekać do końca rundy jesiennej.
- Liga jest w tym sezonie bardzo wyrównana. Na dole tabeli jest ciasno i co mecz wszystko się zmienia. Na razie o utrzymanie walczą Cracovia, Śląsk, Lech i my, ale wydaje mi się, że w kolejnych meczach to się będzie zmieniać i dopiero zimą będzie można określić formę drużyny. Dla nas najważniejsze jest teraz to, by zdobyć punkty z Cracovią. To będzie mecz o sześć punktów i nie możemy w Krakowie stracić punktów - przekonuje zawodnik Polonii.