Jagiellonia zagra w ćwierćfinale - relacja z meczu Korona Kielce - Jagiellonia Białystok

Gol Macieja Makuszewskiego zapewnił Jagiellonii Białystok awans do ćwierćfinałów Pucharu Polski. W Kielcach Korona musiała uznać wyższość lidera ekstraklasy, chociaż miała wiele okazji do wyrównania.

Od pierwszych sekund Jagiellonia atakowała bramkę rywali. Jako pierwszy ładnym strzałem popisał się Maciej Makuszewski, którego gracze zupełnie odpuścili. Futbolówkę po jego uderzeniu odbił nad poprzeczkę Radosław Cierzniak.

W 19. minucie goście objęli prowadzenie. Marcin Burkhardt zagrał na lewo do Tomasza Kupisza. Młody pomocnik Jagi zdecydował się na strzał, ale piłka wylądowała na poprzeczce i wyszła w boisko. Tam dopadł do niej Makuszewski i skierował ją do bramki Korony.

Odpowiedź miejscowych była niemal natychmiastowa. Łukasz Maliszewski mógł być tym zawodnikiem, który doprowadzi do wyrównania. Długo zwlekał z oddaniem strzału i ostatecznie został zablokowany. W kolejnych minutach kielczanie starali się doprowadzić do wyrównania. Strzelał m.in. Maciej Korzym, ale to Jagiellonia powinna była zdobyć kolejną bramkę.

Niefrasobliwość defensywy Korony mógł wykorzystać Makuszewski. Uderzył z dziesięciu metrów i Cierzniak nogami sparował piłkę. Tuż przed przerwą blisko pięciotysięczną publiczność mógł uszczęśliwić Hernani. Miał do tego idealną okazję, lecz futbolówka poszybowała nad poprzeczką.

Kwadrans po zmianie stron gospodarze znów byli bardzo bliscy doprowadzenia do wyrównania. Wprowadzony 60 sekund wcześniej Maciej Tataj uderzył "szczupakiem" tuż obok bramki Jagiellonii.

Korona nie spoczęła i cały czas szukała wyrównującej bramki. Goście także próbowali się odgryzać, jednak 20 minut przed końcem znów gospodarze mogli zdobyć gola. Ponownie przed szansą stanął Tataj. Z dwóch metrów uderzył szczupakiem wprost w Grzegorza Sandomierskiego.

180 sekund później mogło być po meczu. Burkhardt znalazł się w idealnej okazji, ale jej nie wykorzystał. Piękną paradą popisał się Cierzniak i wynik spotkania wciąż był otwarty. Marcin Sasal wprowadził do gry Ediego Andradinę, który miał jeszcze bardziej przyśpieszyć grę żółto-krwistych.

I to właśnie Brazylijczyk miał piłkę meczową. Tataj odegrał futbolówkę do Ediego. Ten stanął oko w oko z Sandomierskim i przegrał ten pojedynek, strzelając obok bramki. Jagiellonia wygrała w Kielcach 1:0 i zagra w ćwierćfinale.

Korona Kielce - Jagiellonia Białystok 0:1 (0:1)

0:1 - Makuszewski 19'

Składy:

Korona Kielce: Cierzniak - Kuzera, Stano, Hernani (46' Markiewicz), Golański, Kaczmarek, Maliszewski, Jovanović, Vuković, Korzym (75' Edi), Gajtkowski (59' Tataj).

Jagiellonia Białystok: Sandomierski - Lewczuk (56' Norambuena), Skerla, Kijanskas, Kascelan, Makuszewski (65' Essomba), Grzyb, Kupisz, Lato, Burkhardt (81' Trytko), Grosicki.

Żółte kartki: Skerla, Grosicki (Jagiellonia).

Sędzia: Mirosław Górecki (Ruda Śląska).

Widzów: 4661.

Źródło artykułu: