Chcieliśmy to zakończyć w 90. minutach - komentarze po meczu Śląsk Wrocław - Legia Warszawa

Piłkarze Legii Warszawa byli bardzo zadowoleni z awansu do kolejnej rundy Pucharu Polski. Legioniści podkreślali, że w to spotkanie włożyli dużo sił. Wrocławianie znów nie mieli najlepszych humorów.

Artur Długosz
Artur Długosz

Ariel Borysiuk (piłkarz Legii Warszawa): Gdybyśmy przegrali to byśmy odpadli z tego pucharu, a bardzo nam zależy, żeby dojść jak najdalej. Jesteśmy bardzo zadowoleni, że na tym gorącym terenie wygraliśmy. Przejechaliśmy kawał drogi, żeby awansować i to nam się w pełni udało. Jest w nas bardzo duża radość, bo odnieśli trzecie z rzędu zwycięstwo na wyjeździe. Oby tak dalej.

Sebastian Szałachowski (piłkarz Legii Warszawa): Dużo czasu potrzebowałem, żeby się wstrzelić na szczęście udało mi się zdobyć dwie decydujące bramki. Chciałem podziękować kolegom za to, że dogrywali mi świetne piłki i stwarzaliśmy dzięki temu dogodne sytuacje.

Jakub Rzeźniczak (piłkarz Legii Warszawa): Chcieliśmy strzelić tą bramkę w regulaminowym czasie gry, bo wiadomo, że graliśmy prawie takim samym składem jak w ostatnim meczu ligowym i te wszystkie spotkania kosztują nas bardzo dużo sił. Chcieliśmy to zakończyć w 90. minutach. Udało nam się strzelić tą bramkę w końcówce. Cieszymy się, mamy awans.

Miroslav Radović (piłkarz Legii Warszawa): Wszyscy się cieszymy, ale to najważniejsze na nas czeka w niedzielę, gdzie musimy znowu pokazać, że jesteśmy drużyną. Myślę, że powolutku wszyscy wracamy do formy, cały zespół i to widać. Udało nam się wygrać i na pewno to dla nas było ważne zwycięstwo.

Kostiantyn Machnowskyj (bramkarz Legii Warszawa): Przede wszystkim awansowaliśmy. To był ostatni mecz pucharowy w tym roku także chcieliśmy wygrać i w tym roku skupić się już na meczach ligowych. Myślę, że najważniejsze, że ze Śląskiem zwyciężyliśmy. Nerwowo jest w każdym meczu. Dobrze, że szybko podnieśliśmy się po tej bramce, szybko strzeliliśmy na 2:1. Ta dogrywka nie pasowałaby nam. Aż tak sporo pracy nie miałem. Parę sytuacji było, ale to jest normalne w każdym meczu. Poradziliśmy sobie i możemy spokojnie jechać do domu.

Waldemar Sobota (piłkarz Śląska Wrocław): Za trenera Lenczyka nie grałem zbyt wiele. Było widać, że jak wszedłem na boisko to przez 20-25 minut kopałem się po czole. Taka jest prawda, muszę to przyznać. Jestem na siebie zły. Mimo tego, że strzeliłem bramkę to ten występ nie zaliczam do udanych.

Łukasz Madej (piłkarz Śląska Wrocław): Komentarzem zawsze jest wynik. Dzisiaj przegraliśmy i to może posłużyć za komentarz. Mówienie, że mieliśmy sytuacje, strzeliliśmy na 1:1, a później zachowaliśmy się jak dzieci, to jest już zbyteczne - wynik idzie w świat.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×