Sobotnie spotkanie GKS-u Katowice z Sandecją Nowy Sącz było trzecią tych drużyn w ligowych rozgrywkach. Mimo poprawy gry w ofensywie podopieczni Wojciecha Stawowego przegrali kolejną ligową potyczkę. - Mecz nam się fajnie ułożył, zdobyliśmy bramkę i powinniśmy kontrolować przebieg meczu. Niestety tak się nie stało, straciliśmy bramkę po błędzie. Potem udało nam się podnieść, strzeliliśmy drugą bramkę, ale oczywiście w naszym stylu minutkę później straciliśmy kolejnego gola. Wydaje mi się, że gdybyśmy wytrwali na prowadzeniu do końca pierwszej połowy, to spotkanie zakończyłoby się dla nas sukcesem. Później była nerwówka, kolejny błąd i stracona trzecia bramka - stwierdził obrońca Gieksy.
Piłkarze Gieksy we wcześniejszych pięciu kolejkach stracili zaledwie dwie bramki, natomiast w pojedynku z Sandecją aż trzy. W trakcie pomeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec gospodarzy stwierdził, iż to GKS podarował bramki przyjezdnym. - Zgadzam się, z wypowiedzią trenera. To nie było tak, że Sandecja nas rozklepała, że mieli jakieś super akcje. Bramki padały po naszych błędach i nie powinno się tak zdarzyć, teraz musimy to sobie wszystko omówić - kontynuuje nasz rozmówca.
Przed meczem w GKS-ie prócz problemów z małą ilością punktów doszła kolejna kłopotliwa kwestia - kontuzje. Formacja obronna została lekko zmieniona. W meczu z Sandecją na lewej stronie zagrał Paweł Olkowski, natomiast na jego nominalnej pozycji wystąpił debiutujący w obecnych rozgrywkach Wojciech Szala. - Ja z Wojtkiem znam się długo, nie mieliśmy problemów ze zrozumieniem. Ja nie mam zastrzeżeń co do naszej współpracy. Uważam, że Paweł Olkowski, również dobrze poradził sobie na lewej stronie obrony - dodaje Jacek Kowalczyk.
W najbliższą niedziele piłkarze z Bukowej staną przed kolejnym trudnym wyzwaniem. Ich rywalami będzie lider rozgrywek I ligi - ŁKS Łódź. - Teraz gramy mecz z ŁKS-em i będziemy się starali zmazać złe wrażenie powstałe po meczu z Sandecją. My bardzo potrzebujemy punktów i mam nadzieje, że przed spotkaniem z łodzianami wyciągniemy wnioski i będziemy potrafili wygrać to spotkanie - kontynuuje kapitan GKS-u.
Do zakończenia rundy jesiennej pozostały zaledwie cztery spotkania. Przed rozpoczęciem rozgrywek GKS był stawiany w roli kandydata do awansu. Na chwilę obecną podopieczni Wojciecha Stawowego muszą jednak walczyć w dolnych rejonach tabeli. - Chcemy zdobyć jak najwięcej punktów w tych czterech ostatnich meczach, jednak boisko pokaże ile zdobędziemy. Liczę na komplet w ostatnich meczach, a jak będziemy zobaczymy - puentuje Jacek Kowalczyk.