Pojedynek o mistrzostwo (jesieni) w Moguncji - przed 10. kolejką Bundesligi

FSV Mainz i Borussia Dortmund łącznie wygrały dotąd 15 spośród 18 ligowych spotkań i z ogromną, jak na ten etap rozgrywek, przewagą przewodzą tabeli Bundesligi. W niedzielę w bezpośrednim pojedynku, który przyćmiewa inne mecze kolejki, stoczą bój o pozycję lidera.

Konrad Kostorz
Konrad Kostorz

Potyczka na szczycie zapowiadałaby się jeszcze bardziej emocjonująco, gdyby obie drużyny nie straciły ostatnio formy z początku sezonu. Kryzys dopadł przodowników Bundesligi w 2. rundzie Pucharu Niemiec. Mainz uległ na wyjeździe drugoligowej Alemannii 1:2. - Brakowało nam świeżości, przejrzystości i zwartości - komentował Thomas Tuchel, który z powodu kłótni musiał powędrować na trybuny stadionu Tivoli. Porażka jego podopiecznych zaskoczyła tym bardziej, że wcześniej Die Nullfunfer wygrywali na wyjeździe z Bayernem, Werderem czy Bayerem. - Będziemy musieli przeanalizować porażkę z Aachen, ale teraz liczy się wyłącznie mecz z Borussią - zapewnia Adam Szalai. - Możemy skoncentrować się już tylko na Bundeslidze - węgierski snajper widzi korzyść w odpadnięciu z Pucharu Niemiec. Gdyby ekipa z Moguncji w niedzielę zwyciężyła, jej przewaga nad BVB wzrosłaby aż do 5 "oczek". Wówczas z pewnością zaczęto by realnie myśleć o wywalczeniu mistrzowskiej patery.

Jeszcze bardziej rozczarowali żółto-czarni, którzy przez 120 minut nie potrafili wbić piłki do bramki lidera 3. ligi Kickers Offenbach, by ostatecznie pożegnać się z rozgrywkami po serii "jedenastek". - Borussia miała tylko dwie lub trzy szanse bramkowe. To był klasyczny mecz na 0:0 - oceniają dziennikarze "Ruhrnachrichten". Pokazuje to, że forma Nuri Sahina, Shinji Kagawy czy Lucasa Barriosa pozostawia, co może być spowodowane zmęczeniem, wiele do życzenia. O ile bowiem w defensywie dortmundczycy wciąż radzą sobie nieźle, o tyle w napadzie idzie im ostatnio jak po grudzie - w ostatnich 3 spotkaniach zdobyli ledwie 2 gole ze stałych fragmentów gry! Trudno przypuszczać, by impas został przełamany z jedną z najlepiej broniących drużyn w Bundeslidze.

Po raz drugi w roli opiekuna Borussii na Stadion am Bruchweg powróci Juergen Klopp. W latach 1990-2001 rozegrał on w klubie z Moguncji 325 spotkań, by przez kolejne 8 sezonów pełnić w nim funkcję szkoleniowca. W kwietniu bieżącego roku w 30. kolejce poprzednich rozgrywek Borussia uległa FSV po słabym spotkaniu 0:1. Co ciekawe, BVB jeszcze nigdy w Moguncji nie wygrali (dwa remisy i dwie porażki). Teraz może być podobnie, bo zarówno forma, jak i skład Westfalczyków to wielka niewiadoma. Do dyspozycji trenera ma być po lekkiej kontuzji pachwiny Jakub Błaszczykowski. Wątpliwe jednak, by motor napędowy drużyny wystąpił od pierwszej minuty. Raczej nie wykuruje się natomiast Sven Bender, a jego miejsce powinien zająć bohater potyczki z Hoffenheim sprzed tygodnia, Antonio da Silva. Po słabym występie w Pucharze Niemiec na ławkę rezerwowych powróci zapewne Robert Lewandowski. Nie zabraknie za to Łukasza Piszczka, choć jest on ostatnio krytykowany za zbyt pasywną i zachowawczą grę.

- Musimy wygrać, bo jeden punkt nic nam nie daje. Nie akceptuję już żadnych wymówek u piłkarzy - zapewnia Felix Magath, ale opiekunowi Schalke ufają już tylko jego najwięksi zwolennicy. Koenigsblauen grają bowiem bardzo przeciętnie i mało realne, by szybko wydobyli się z dolnych rejonów tabeli. Inna sprawa, że ich sobotni oponent Bayer Leverkusen również nie zachwyca. W ostatnich 300 minutach zdobył ledwie jednego gola, wypadł poza czołową trójkę Bundesligi i pożegnał się z Pucharem Niemiec. Jupp Heynckes w 15. meczu sezonu wystawił... 15. kolejny inny wyjściowy skład, a w pucharowej potyczce z Gladbach snajper Aptekarzy Patrick Helmes nie wykorzystał dwóch karnych! - Wciąż brakuje nam postawienia "kropki nad i". To na pewno pomogłoby zwyciężać i zdobywać większą liczbę punktów - uważa Klaas-Jan Huntelaar, który jest największą nadzieją kibiców na Veltins-Arena na drugie ligowe zwycięstwo w sezonie.

Szansę na doszlusowanie do czołówki ma Bayern. Ekipa Louisa van Gaala wyeliminowała z Pucharu Werder i powinna uporać się też z Freburgiem, z którym zwyciężała w ostatnich 9 ligowych potyczkach, mimo że na kolejne 3 tygodnie z gry wypadł kontuzjowany Miroslav Klose. Ligowy debiut na ławce trenerskiej Kolonii zaliczy Frank Schaefer. Hamburger SV, rywal Adama Matuszczyka i spółki nie wydaje być się, w świetle pucharowej klęski 2:5 z Eintrachtem, zbyt wymagający. W emocje powinny obfitować starcia Werderu z Norymbergą i Wolfsburga ze Stuttgartem, bowiem goście z południa złapali ostatnio wiatr w żagle i z pewnością mogą podjąć walkę z klubami z Dolnej Saksonii. Po raz pierwszy od ponad 30 lat bez reklam na koszulkach zagrają Czerwone Diabły, dla których z okazji 90. rocznicy urodzin ich legendy i patrona stadionu Fritza Waltera przygotowano specjalne trykoty. Od święta nie mniej ważny będzie wynik meczu z Borussią, bowiem przegrany może na dłużej zagościć w strefie spadkowej.

Program 10. kolejki Bundesligi:

Piątek, 29. października:

Bayern Monachium - SC Freiburg, godz. 20.30

Sobota, 30. października:

Werder Brema - FC Nuernberg, godz. 15:30

FC Kaiserslautern - Borussia Moenchengladbach, godz. 15:30

VFL Wolfsburg - VFB Stuttgart, godz. 15:30

FC Koeln - Hamburger SV, godz. 15:30

FC Sankt Pauli - Eintracht Frankfurt, godz. 15:30

Schalke Gelsenkirchen - Bayer Leverkusen, godz. 18.30

Niedziela, 31. października:

FSV Mainz 05 - Borussia Dortmund, godz. 15:30

TSG Hoffenheim - Hannover 96, godz. 17:30

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×