W 14. minucie gry po podaniu Cywki wynik spotkania otworzył John Brayford. 22 minuty później Cywka prowadzenie dla Derby strzałem prawą nogą z obrębu pola karnego. W 81. minucie wychowanek Gwarka Zabrze pokonał Scotta Loacha mierzonym uderzeniem lewą nogą, po którym piłka wpadła do siatki przy dalszym słupku bramki Szerszeni.
Po słabszych początku sezonu, teraz Derby ma na koncie 21 punktów i zajmuje 7. pozycję w ligowej tabeli, ze stratą tylko jednego punktu do miejsca premiowanego udziałami w barażu o awans do Premier League. Wysoką lokatę ekipa Nigela Clougha zawdzięcza dobrej dyspozycji w meczach przed własną publicznością (4 zwycięstwa w 4 ostatnich spotkaniach).
- Chcieliśmy zwycięstwem zrehabilitować się za porażkę z Millwall. Zagraliśmy wielki mecz. Wszyscy jesteśmy szczęśliwi i chcemy podtrzymać serię dobrych spotkań na Pride Park. Lubimy grać przed swoimi kibicami. Gramy wtedy pewnie i chcemy strzelić tyle bramek, ile się da - mówi młodzieżowy reprezentant Polski.
Cywka zdradził, że drugą bramkę, którą wprawił w zachwyt widzów sobotniego meczu, zdobył dzięki indywidualnej pracy na treningach: - Mój drugi gol był trochę ładniejszy od pierwszego. Mogę powiedzieć, że to moja najpiękniejsza bramka w zawodowej karierze. Co prawda zdobyłem w ogóle tylko 3 bramki, ale ta była wyjątkowa. Ćwiczę takie zagrania na treningach, zwłaszcza moją słabszą, lewą nogą, więc praktyka czyni mistrza. To dowodzi, że jeśli ciężko trenujesz, zostaniesz nagrodzony.
Zadowolony z postawy 22-latka był też menedżer Derby, Nigel Clough: - Tomasz po treningach bierze worek z piłkami i pracuje nad lewą nogą. Robił tak dzień przed meczem i ani razu nie trafił, nawet bez bramkarza. Robi to, ponieważ wie, że musi poprawić grę lewą nogą. To daje mu wiarę w to, co robi i tak zrobił przy drugiej bramce. To był wyborny strzał. Jego energia i postawa są wspaniałe.