Mateusz Możdżeń: Wisła zaczyna być ulubionym rywalem

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W drugiej połowie października zeszłego roku Mateusz Możdżeń zadebiutował w ekstraklasie w meczu z Wisłą Kraków. W niedzielę młody pomocnik Lecha Poznań zdobył swoją pierwszą bramkę w seniorskiej piłce, a rywalem Kolejorzem była... Wisła Kraków. Nic więc dziwnego, że Biała Gwiazda jest obecnie ulubionym rywalem Możdżenia. -<I> Fajnie, że moja pierwsza bramka miała miejsce w meczu z Wisłą</i> - mówi 19-letni zawodnik.

Mateusz Możdżeń w niedzielnym spotkaniu z Wisłą pojawił się na boisku w 90. minucie. Dziesięć minut później wpisał się na listę strzelców. Po ładnej akcji prawą stroną boiska piłkę do młodego lechity zagrywał Jacek Kiełb. Wydawało się, że nic groźnego z tego nie wyniknie, bo Erik Cikos wybił piłkę, ale ta niefortunnie odbiła się od Piotra Brożka i trafiła pod nogi Możdżenia, który nie miał problemów z umieszczeniem jej w pustej bramce. To pierwszy gol 19-letniego zawodnika w ekstraklasie. - Jest to dla mnie szczególny dzień i na pewno zapamiętam go do końca życia - mówi lechita.

Krakowski zespół staje się dla Możdżenia wymarzonym rywalem. Rok temu niespodziewanie debiutował w meczu z Wisłą, a teraz zdobył premierowego gola. - Fajnie się wszystko ułożyło. Rok temu debiutowałem z Wisłą, a teraz zdobyłem swoją pierwszą bramkę. Wisła zaczyna być moim ulubionym rywalem - dodaje pomocnik Kolejorza. Gdy Możdżeń wszedł do drużyny było o nim głośno. Potem jednak zniknął na kilka miesięcy, ponieważ jego dyspozycja pozostawiała wiele do życzenia. Po dwóch dobrych meczach w Młodej Ekstraklasie trener Jacek Zieliński wystawił go w pierwszym składzie na spotkanie Pucharu Polski z Cracovią. - Jestem jeszcze młody i czekałem na swoją szansę, ale również odczuwałem tą presję, która ciążyła na drużynie. Dostałem szansę w Pucharze Polski i myślę, że nie było najgorzej, a teraz zdobyłem bramkę. Liczę na dalsze występy - opowiada Możdżeń.

Sam zainteresowany przyznaje, że czuje się dużo lepiej niż w ostatnich miesiącach. Wpływ na to ma regularna gra, treningi w klubie i brak ciągłych wyjazdów na zgrupowania reprezentacji młodzieżowej. - Czuję się dużo lepiej niż wiosną. Przede wszystkim gram co tydzień, jak nie w pierwszym zespole, to w Młodej Ekstraklasie, gdzie mecz jest cenniejszy od treningu - kontynuuje lechita, który liczy, że podobnie jak rok temu wygrana z Wisłą będzie przełomowa i poznaniacy rozpoczną marsz w górę tabeli. - Sytuacja wygląda analogicznie, bo wtedy również mieliśmy dużą stratę do lidera i zaczęliśmy ją odrabiać - zakończył Mateusz Możdżeń.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)