Historyczna seria ŁKS-u

Piłkarze Łódzkiego Klubu Sportowego tworzą w ostatnich tygodniach historię. Wygrywając w Katowicach z GKS-em, odnieśli ósme ligowe zwycięstwo z rzędu, co jest najdłuższą taką passą w 102-letniej historii ŁKS-u.

4 września piłkarze ŁKS-u po raz ostatni schodzili z meczu ligowego bez kompletu punktów. Zremisowali wtedy na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko-Biała 1:1. Od tego momentu zwycięska passa łodzian jest imponująca:

- 2:1 z MKS-em Kluczbork u siebie

- 1:0 z GKP Gorzów Wlkp. na wyjeździe

- 4:2 z Ruchem Radzionków u siebie

- 1:0 z Kolejarzem Stróże na wyjeździe

- 1:0 z Górnikiem Polkowice u siebie

- 3:2 z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza na wyjeździe

- 2:0 z Odrą Wodzisław u siebie

- 3:1 z GKS-em Katowice na wyjeździe

I choć zawodnicy ŁKS-u w części spotkań nie zachwycali i męczyli się z rywalami, to jednak zawsze potrafili zdobyć zwycięskie bramki. Taka seria w 102-letniej historii klubu jeszcze się nie zdarzyła, a rekord został pobity właśnie po ostatnim meczu w Katowicach. Do tej pory bowiem najwięcej zwycięstw z rzędu ŁKS zanotował w 1953 roku, kiedy to koniec sezonu zatrzymał dorobek łodzian na liczbie 7.

- Jesienią zostały nam jeszcze trzy mecze, więc walczymy o przedłużenie tej passy - zapowiada trener ŁKS-u Andrzej Pyrdoł. Słowa szkoleniowca trzeba brać na poważnie, bowiem zazwyczaj w tym sezonie się nie myli.

- W październiku nie przegramy żadnego meczu - stanowczo twierdził przed miesiącem i choć nie było to łatwe zadanie, udało się je wykonać. Przed niedzielnym meczem w Katowicach Pyrdoł z kolei powiedział: - Jeśli wygramy z GKS-em na ich boisku, to w tym roku już nie przegramy. Czy ta przepowiednia się sprawdzi, czas pokaże.

Łodzianie szlifują także inną serię, a konkretnie czas, przez jaki niezdobyty jest ich stadion. Tutaj co prawda rekordów jeszcze nie ma, jednak od ostatniej porażki na własnym boisku w wykonaniu ŁKS-u minęło już ponad 5 miesięcy (21.05.2010 porażka 1:4 z Górnikiem). W tym roku do rozegrania przed własną publicznością zostały łodzianom jeszcze 2 mecze (z Sandecją i KSZO) i jeśli gospodarze nie zaznają w nich goryczy porażki, przedłużą serię do niemal 10 miesięcy, gdyż kolejna okazja do jej przerwania pojawi się dopiero w marcu.

ŁKS jednak zawsze lubił grać przed własnymi kibicami, a naprawdę długi okres bez porażki u siebie zdarzył się zaledwie kilka lat temu. Wynosił on niemal 20 miesięcy (bez jednego dnia) i trwał od 11 września 2004 do 10 maja 2006.

Źródło artykułu: