Luigi Del Neri: Martwią mnie kontuzje, nie Liga Europejska
Luigi Del Neri powiedział wprost, że obecnie dużo ważniejszy jest dla niego stan zdrowia jego podopiecznych, niż Liga Europejska UEFA. Starej Damie grozi odpadnięcie z tych rozgrywek już na etapie fazy grupowej.
- Wynik? Bardziej martwi mnie stan zdrowia kontuzjowanych zawodników, niż Liga Europejska UEFA. To jest turniej składający się z bezpośrednich meczów, w których wszystko może się wydarzyć. Krasic? Nie martwię się o niego. Także z tego powodu, że nie zagra z Ceseną. Martwi mnie natomiast stan zdrowia Legrottaglie i mamy nadzieję, że się wyleczy. W innym przypadku ktoś inny zagra w jego miejsce - powiedział.
- Minionego wieczoru graliśmy zacięcie, ale tylko jakiś szczęśliwy traf mógłby sprawić, że padłby gol. W każdym bądź razie graliśmy z odpowiednim nastawieniem i nie pozwoliliśmy Salzburgowi na zbyt wiele i także dobrze radziliśmy sobie z przodu. W tym meczu zagrał chłopak urodzony w 1993 roku oraz trzech w 1991 i wszyscy dobrze się spisali. Myślę, że będąc na ich miejscu nie potrafiłbym przebiec nawet dziesięciu metrów - dodał.
- Ze zmęczeniem fizycznym piłkarze zawsze jakoś sobie radzą, gorzej jest jeśli chodzi o psychikę. Być może zapłaciliśmy nawet za wysiłek włożony na San Siro. Awans? Musimy pokonać Lecha i Manchester City. Możemy tego dokonać. Wszyscy byli zaskoczeni, gdy Lech strzelił nam trzy gole, ale w meczu z Manchesterem City zrobił to samo. Mają coś w sobie - zakończył.
Marco Storari: Lepiej zremisować, niż przegrać
Bramkarz Marco Storari wydaje się być dość zadowolony z faktu, iż Juventus podzielił się punktami z FC Red Bull Salzburg. Włoch mając na uwadze liczne kontuzje uważa, że Bianconeri ugrali tyle, ile mogli.
- Zawsze lepiej zremisować niż przegrać, a zwłaszcza w meczu z tak trudnym rywalem, który wciąż naciskał i próbował przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Byliśmy osłabieni wieloma kontuzjami. Niektórzy piłkarze, którzy zagrali nie byli w pełni zdrowi, dlatego zasługują na pochwały, tak jak piłkarze rezerw. Młodym zawodnikom nigdy nie jest łatwo przystosować się do gry z doświadczonym zespołem na tak wysokim poziomie - powiedział.
- Teraz nie możemy już stracić punktów, jeśli chcemy, aby losy awansu zależały tylko i wyłącznie od nas. Naszym celem jest wygrać spotkania, które nam pozostały do rozegrania w Lidze Europejskiej. Musimy walczyć w ten sam sposób jak w sobotę z Milanem i tak jak teraz z Salzburgiem. Mam nadzieję, że kilku nieobecnych zawodników zdoła się szybko wyleczyć i wrócić do gry. Będziemy walczyć o awans do fazy pucharowej - dodał.
Simone Pepe: Wiedzieliśmy, że będzie ciężko
Skrzydłowy Simone Pepe zdawał sobie sprawę z tego, że Juventus Turyn w pojedynku z Salzburgiem czeka trudne zadanie, zwłaszcza w obliczu licznych kontuzji. Piłkarz teraz celuje w zwycięstwo z Lechem.
- Cieszę się, że nie popełniłem żadnych błędów w obronie. Jesteśmy niezadowoleni, ponieważ do grona kontuzjowanych dołączyli kolejni piłkarze. Teraz musimy wygrać z Lechem, aby zachować szanse na awans do fazy pucharowej Ligi Europejskiej UEFA. Chciałem jednak pogratulować czterem młodym chłopcom, którzy zadebiutowali w pierwszej drużynie - powiedział.
- Kiedy gra się z takim zespołem jak Juventus, to rywale zawsze dają z siebie nie 100, a 200 procent. Dlatego wiedzieliśmy, że będzie ciężko. Jednak nie wszystko jest stracone. Nasz los jest nadal w naszych rękach, ponieważ jeśli wygramy w Poznaniu z Lechem, to wrócimy do gry, choć u siebie tylko zremisowaliśmy z Polakami. Zwycięstwo pozwoli nam jednak wejść do strefy awansu, bo będziemy wówczas lepsi w bezpośrednim pojedynku. Najpierw jednak musimy wygrać, a nie będzie łatwo. Klub pokroju Juventusu jest zdolny do wszystkiego - dodał.
Marco Motta: Musimy wygrać z Lechem i Manchesterem City
Marco Motta nawet nie chce myśleć o tym, że Juve może pożegnać się z fazą grupową już na etapie fazy grupowej. Prawy obrońca celuje w zwycięstwo z Lechem i Manchesterem City oraz pogratulował debiutu swoim młodszym kolegom.
- Czy jesteśmy rozczarowani? To normalne że tak, ponieważ zawsze gramy o zwycięstwo, a nie udało nam się. Powodów dlaczego tak się stało jest wiele, ale czasem i szczęście odgrywa istotną rolę. W tej chwili my go nie mamy, wystarczy spojrzeć na listę kontuzjowanych piłkarzy...- powiedział.
- W meczu z Salzburgiem mieliśmy poważne problemy kadrowe i na boisko musiało wybiec kilku młodych chłopców, chcę im pogratulować. Nie byliśmy w stanie wygrać, ale teraz musimy to zrobić w dwóch ostatnich meczach w ramach fazy grupowej - dodał.
Juve do pojedynku z Austriakami przystąpiło bez: Gianluigi Buffona, Alexa Manningera, Zdenka Grygery, Giorgio Chielliniego, Paolo De Ceglie, Armanda Traore, Leandro Rinaudo, Fabio Grosso, Hasana Salihamidzicia, Felipe Melo, Alberto Aquilaniego, Jorge Martineza, Davide Lanzafame, Vinzenzo Iaquinty i Fabio Quagliarelli.