W sobotę Legioniści pokonali na własnym stadionie lidera Ekstraklasy, Jagiellonię Białystok. Był to 88. mecz Ariela Borysiuka w Legii, który w lipcu obchodził 19. urodziny. Mało kto może pochwalić się takim wynikiem w tym wieku. Młody defensywny pomocnik Wojskowych w tym sezonie zaczyna powracać do swojej formy z początków gry w Legii, gdy był razem z Maciejem Rybusem objawieniem sezonu. O meczu z Jagiellonią mówił tak: Chodziło, aby zmniejszyć tę stratę do Jagiellonii. Dzięki wygranej zostajemy w grze. Może bardzo trudny ten mecz nie był, ale na pewno trudny. Wyłączyliśmy z gry Grosickiego i Frankowskiego i to było dla nas najważniejsze. Jagiellonia nie miała argumentów z przodu. Pierwsze piętnaście, dwadzieścia minut było dość oporne w naszym wykonaniu, ale później zaczęliśmy wszystko kontrolować, przejęliśmy inicjatywę i zdobyliśmy bramkę.
Borysiuk do tej pory w ciągu trzech sezonów zdobył tylko jedną bramkę w Legii i na dodatek była to sławna już bramka, dzięki której został najmłodszym strzelcem w historii klubu z Łazienkowskiej. W Ekstraklasie tylko Włodzimierz Lubański był młodszy jak zdobywał bramkę w polskiej lidze - Dzisiaj nie strzelałem dużo z dystansu, ale za to były to dobre strzały. Ostatnio była nagonka na mnie, ze nie strzelam, a jak strzelam to jeszcze gorzej. Nie wiem co mam robić, czy strzelać czy nie? - żartuje pomocnik i dodaje: Ivica strzelił czwartą bramkę w tym sezonie, co jak na defensywnego napastnika to świetny wynik. Ja czekam dwa lata na swoją bramkę.
Nikt nie ma wątpliwości, że o dyspozycji całej linii pomocy decyduje forma Ivica Vrdoljaka, gdyż to on jest najlepszym piłkarzem środkowej linii Wojskowych. Jednak trudno szukać w kadrze Legii drugiego tak przydatnego defensywnego pomocnika, jakim jest Borysiuk - Wszyscy trzymamy całą Legię. Kto trzyma środek pola to nie ma większego znaczenia. Ja mam bardziej defensywne zadania niż Ivica. Jak on jest z przodu ja muszę zostawać, żeby móc rozbijać akcje przeciwnika. Wszyscy walczymy za Legię i to chyba widać po nas. Czwarty mecz wygraliśmy - mówi młody Legionista.
Przez pierwsze trzy sezony na Łazienkowskiej był traktowany jako odkrycie i młody talent, którego najeży oszczędzać i nie traktować równie surowo jak pozostałych graczy. W tym roku on sam swoją grą pokazuje, że śmiało można już o nim mówić jako o pełnoprawnym członku kadry - Czy moja forma poszła w górę? Ogólnie w tym sezonie trochę się uspokoiłem, jestem innym zawodnikiem niż w poprzednich latach. Przyzwyczaiłem się do gry na defensywnym pomocniku. Trzeba grać odpowiedzialnie. Jak byłem młodym chłopakiem czasami ponosiła mnie fantazja, nie wiedziałem co mam robić. Myślę, że teraz to wygląda zdecydowanie lepiej. Oczywiście to nie pełnia moich możliwości. Zawsze staram się faulować inteligentnie. Na dwanaście meczy w tym sezonie dostałem tylko dwie żółte kartki. Do brutali więc nie należę, staram się grać delikatniej - kończy Borysiuk.