Przed niedzielnym spotkaniem The Reds wygrali aż trzy spotkania z rzędu. Aż, ponieważ mają za sobą fatalny sezon. Jednak zwycięstwa nad Blackburn Rovers, Boltonem Wanderers i Napoli (Liga Europejska) sprawiły, że na Anfield powiało optymizmem. Do składu The Reds po miesięcznej przerwie wrócił Dirk Kuyt, a w obronie Roy Hodgson postawił na 20-letniego wychowanka Martina Kelly'ego. The Blues rozpoczęli z Didierem Drogbą na ławce rezerwowych.
Już w jedenastej minucie Fernando Torres otworzył wynik spotkania. Kuyt zagrał do Hiszpana, który zmusił Petra Cecha do kapitulacji. Chelsea sporo czasu utrzymywała się przy piłce i 180 sekund po stracie gola Salomon Kalou mógł pokonać Jose Reinę. Strzelił jednak za lekko i bramka nie padła.
Tuż przed przerwą Torres "ukłuł" po raz drugi. Tym razem dograł mu Raul Meireles i Anfield ponownie eksplodowało. Carlo Ancelotti od razu po przerwie wpuścił na murawę Drogbę zastępując Kalou. Poskutkowało, ponieważ Chelsea rzuciła się do ataku i miała swoje sytuacje. Najlepszą zmarnował Florent Malouda, kiedy to jego strzał z bliskiej odległości obronił Reina.
W końcówce Nicolas Anelka trafił piłką w poprzeczkę i Chelsea na Anfield nie zdobyła choćby bramki. Przegrała drugie spotkanie na wyjeździe, ale nadal jest liderem. Mistrz Anglii ma przewagę dwóch punktów nad drugim w tabeli Manchesterem United. Liverpool awansował na dziewiątą pozycję i ma tyle samo "oczek", co siódmy Tottenham Hotspur. Do czwartego Manchesteru City traci pięć punktów.
Liverpool - Chelsea Londyn 2:0 (2:0)
1:0 - Torres 11'
2:0 - Torres 45'
Składy:
Liverpool: Reina - Konchesky, Carragher, Kelly, Skrtel, Meireles (90' Spearing), Gerrard, Maxi, Lucas, Torres (87' Ngog), Kuyt (84' Shelvey).
Chelsea: Cech - Ivanović (70' Bosingwa), Cole, Terry, Alex, Ramires, Obi Mikel, Malouda, Zhirkov (76' Sturridge), Kalou (46' Drogba), Anelka.
Żółte kartki: Zhirkov, Alex (Chelsea).
Sędzia: Howard Webb.