Remis na przełamanie - relacja z meczu GLKS Nadarzyn - Stal Stalowa Wola

Dwie różne połowy oglądali kibice w Nadarzynie. W pierwszej przeważali gospodarze, w drugiej goście. Mecz zakończył się remisem, który nie powinien krzywdzić żadnej z drużyn.

Spotkanie rozpoczęło się bardzo dobrze dla gospodarzy. Co prawda pierwsi na bramkę gospodarzy uderzyli Stalowcy, ale strzał Daniela Radawca nie zaskoczył golkipera GLKS-u. W 9. minucie po uderzeniu z ostrego kąta Michała Wrzesińskiego piłkę na rzut rożny wybił Bartłomiej Dydo. Bramkarz Stali nie popisał się jednak chwile później, gdyż po dośrodkowaniu tak niefortunnie interweniował, że wpakował futbolówkę do własnej bramki. - Gdybyśmy przegrali kolejny mecz po samobójczym trafieniu to można by się było załamać - mówił po zawodach opiekun zielono-czarnych Sławomir Adamus.

Gospodarze nie rezygnowali i szukali kolejnego gola. - Gdybyśmy wykorzystali którąś z okazji i wyszli na dwubramkowe prowadzenie, to zapewne dowieźlibyśmy zwycięstwo do końca - stwierdził z kolei szkoleniowiec beniaminka Tomasz Matuszewski. W 15. minucie sprzed pola karnego obok bramki uderzył Jakub Wojtczak. Ten sam zawodnik w 29. minucie znalazł się oko w oko z Dydo, który na spółkę z Bartoszem Horajeckim uchronili Stali od straty gola. Stalowcy dopiero w 34. minucie zagrozili bramce gospodarzy, kiedy w zamieszaniu w polu karnym GLKS-u w ostatniej chwili został uprzedzony Piotr Gilar.

Po zmianie stron obraz gry nieco się zmienił. Do głosu doszli Stalowcy, którzy szukali wyrównującego trafienia. - W drugiej połowie mieliśmy lekką przewagę. Spowodowane to był tym, że rywal prowadził i bronił tego wyniku - dodał na konferencji pomeczowej Adamus. W 50. minucie najpierw nieczysto w piłkę trafił Krystian Getinger a uderzenie Gilara obronił Maciej Łykowski. Kilka minut później znów zrobiło się groźnie pod bramką gospodarzy. Najpierw Kamil Gęśla uderzył zbyt lekko, a po chwili dobitka Macieja Witka przeszła obok słupka.

Zielono-czarni nie rezygnowali i szukali wyrównującego gola. Brakowało im jednak szczęścia m.in. po uderzeniu Jaromira Wieprzęcia, kiedy futbolówka trafiła w słupek. W 79. minucie goście z Podkarpacia dopięli swego. Po problematycznym faulu strzałem z rzutu wolnego gola zdobył Krystian Getinger. Pomocnik Stali uderzył bardzo ładnie w okienko bramki gospodarzy. Do końca spotkania wynikł nie uległ zmianie i mecz zakończył się podziałem punktów.

GLKS Nadarzyn - Stal Stalowa Wola 1:1 (1:0)

1:0 - Dydo (sam.) 10’

1:1 - Getinger 79’

Składy:

GLKS Nadarzyn: Łykowski - Centkowski, Wolski, Grajek, Goliński, Sztybrych, Bobrowski, Wrzesiński, Oziewicz (61’ Łowicki), Wojtczak, Bajera (80’ Jankowski).

Stal Stalowa Wola: Dydo - Witek (65’ Myszka), Piątkowski, Getinger, Kusiak, Wieprzęć, Turczyn, Radawiec, Gęśla, Gilar, Horajecki.

Żółte kartki: Grajek, Wolski (GLKS) oraz Horajecki (Stal).

Sędzia: Dawid Matyniak (Kalisz).

Źródło artykułu: