Zagłębie Lubin: Walczą o zamrożone premie

Pojedynek derbowy ze Śląskiem Wrocław długo będzie odbijał się czkawką w KGHM Zagłębiu Lubin. Efektem tej porażki są zamrożone premie. Są też inne problemy. Grzegorz Bartczak, podstawowy obrońca, w tej rundzie już nie pojawi się na murawie.

W tym artykule dowiesz się o:

Z 22 piłkarzy skorzystał w tym sezonie Marek Bajor, czyli z tylu, z ilu Michał Probierz, trener lidera ekstraklasy. Jednak do końca rundy nie będzie mógł wystawiać w składzie Grzegorza Bartczaka. Prawy defensor Miedziowych nie grał w barwach lubinian od spotkania z Lechem Poznań. Na początku siedział na ławce, ale w pojedynku z Widzewem Łódź już na niej go zabrakło. Bartczak udał się do Berlina i okazało się, że niezbędna jest przerwa w grze. Dobrze na prawej obronie spisuje się Bartosz Rymaniak, więc dużego problemu nie ma.

Miedziowi grają teraz przede wszystkim o odzyskanie twarzy u kibiców. Muszą także przekonać włodarzy klubu, że należą im się premie meczowe. Te zostały wstrzymane. Powodem jest styl porażki ze Śląskiem. - Premie zostały tylko zamrożone. Nie zostały nam odebrane - mówi Marek Bajor po czym dodaje: - Uważam, że nadal mamy o co walczyć, mamy co podnosić z boiska. Gramy o zwycięstwo w każdy meczu. Jestem przekonany, że zdołamy te premie podnieść.

Szkoleniowiec lubinian przyznaje, że nie będzie miał problemów z motywowanie zawodników do zwycięstw. Zawsze czekała na nich nagroda pieniężna, ale teraz jest wstrzymana. - Jak będę mobilizował zespół? Co by tutaj nie powiedzieć, to chłopcy sami zdają sobie sprawę, że jest ciężko i wszyscy musimy sobie nawzajem pomagać. Zawodnicy muszą sami się mobilizować, żeby zdobywać punkty. Są one ważne, nie styl. Można jedno z drugim połączyć, ale na chwilę obecną jest nam ciężko. Nie ważne jak jest, czy będziemy mieli problemy kadrowe, czy związane z dopingiem, to ja wierzę zespół. Będziemy wracali do spotkania ze Śląskiem. Wiem, że taki mecz już się nie powtórzy. Teraz musimy zostawić sporo zdrowia na boisku. Sytuacja się wyciszy - mówi Bajor.

Cały czas problemy Zagłębie ma w ataku. Zajmuje przedostatnie miejsce pod względem ilości strzelonych goli. Gorsza jest tylko Arka Gdynia, a najlepsze w tej klasyfikacji zespoły Korona Kielce i Lechia Gdańsk zdobyły po 10 bramek więcej od Miedziowych. Ostatnio na ławce zabrakło Mouhamaou Traore. Znalazł się za to na niej Duszan Djokić, który zdobył w dwóch meczach w Młodej Ekstraklasie trzy gole. Jednak w piątek przeciwko Widzewowi szansy gry nie dostał. - Traore? Powiem tak: Djokić, gdzieś tam zasygnalizował zwyżkę formy w meczach Młodej Ekstraklasy. Traore nie pokazuje swoich umiejętności. Zresztą nie tylko on, ale Djokić nie jest w takiej formie, w jakiej życzyłbym sobie. Staram się patrzeć na zawodników, którzy się lepiej prezentują na treningach, tak jak Djokić - tłumaczy swoją decyzję. Tymczasem Traore w spotkaniu Młodej Ekstraklasy z Widzewem strzelił jedną z bramek. Czy to oznacza, że w kolejnym meczu z GKS-em Bełchatów (niedziela, godzina 15), pojawi się choćby na ławce?

Źródło artykułu: