Chociaż drużyny które zmierzą się na Signal-Iduna Park dzieli aż 10 punktów i 5 miejsc, a goście zmagają się z plagą kontuzji, zwycięstwo Borussii wcale nie jest przesądzone. - Wygrana z Hoffenheim dodała nam wiary. Dlatego będziemy atakować, a nie czekać na szanse od rywali i kontrataki - zapowiada Armin Veh. Hamburczyków komplementuje Juergen Klopp. - Wielu ich piłkarzy ma ogromną wartość. Wprawdzie przeszkadzają im kontuzje, ale są w stanie pokonać każdego przeciwnika i posiadają potencjał, by awansować do Ligi Mistrzów - ostrzega. Zdaniem opiekuna BVB najgroźniejszym z zawodników Rothosen jest Mladen Petrić. Chorwacki snajper, piłkarz Borussii w sezonie 2007/2008, wystąpi w ataku u boku Paolo Guerrero pod nieobecność kontuzjowanego Ruuda van Nistelrooya. W środku pola zagrają Piotr Trochowski oraz zazwyczaj tylko rezerwowi Gojko Kacar i David Jarolim. Między słupkami Franka Rosta ponownie zastąpi nieźle spisujący się Jaroslav Drobny.
- HSV nie wygra tego meczu, ale wynik 1:1 nie zadowoli mnie. Optymalnie byłoby zwyciężyć 1:0 - o przedmeczowe prognozy pokusił się Klopp. Niewykluczone, że na wymarzoną bramkę od 1. minuty polować będzie Robert Lewandowski, bowiem Lucas Barrios nie dokończył środowego treningu z powodu urazu uda i jego występ stoi pod znakiem zapytania. Po doskonałym meczu w Hanowerze pewny miejsca w składzie jest Łukasz Piszczek. Z kolei Jakub Błaszczykowski ponownie będzie tylko rezerwowym. Notowania jego konkurenta Mario Goetze poszybowały ostatnio w górę, zwłaszcza że do niemieckiej kadry powołał go (podobnie jak Kevina Grosskreutza, Matsa Hummelsa i Marcela Schmelzera) selekcjoner Joachim Loew. Jeśli czarno-żółci zwyciężą, tak jak miało to miejsce w dwóch ostatnich bezpośrednich konfrontacjach z HSV w Dortmundzie, mogą odskoczyć grupie pościgowej nawet na 7 punktów.
Na pierwszą od marca 1992 roku ligową wygraną w Monachium liczą kibice z Norymbergi. Chociaż faworytem derbów Bawarii są oczywiście gospodarze, to sensacyjnie wyższą pozycję w tabeli zajmuje póki co Der Club. Zespół Dietera Heckinga po bezbarwnym początku sezonu, nabrał ostatnio rozmachu i wygrywa mecz za meczem. - Posiadają wielki potencjał. W ich składzie gra wielu młodych i wielce utalentowanych piłkarzy, co widoczne było to już pod koniec poprzednich rozgrywek. Chylimy czoła przed FCN - pełen uznania dla rywala jest Andreas Ottl. Pomocnik monachijczyków z pewnością ma na myśli m.in. Mehmeta Ekici, wypożyczonego do Nuernberg z... Bayernu. Prawdziwą furorę robi jego partner Ilkay Gundogan, na poczynania którego mistrzowie Niemiec powinni zwrócić szczególną uwagę. Niemal równie niebezpieczni są Julian Schieber i Jens Hegeler, którzy przed tygodniem "z niczego" zaaplikowali FC Koeln dwie bramki.
Do kadry obrońców tytułu wracają po kilku tygodniach przymusowej pauzy Diego Contento, Mark van Bommel i Franck Ribery, jednak nie są oni spodziewani w wyjściowej "jedenastce". - To oczywiste, że chcę grać, ale najważniejsze są treningi i bycie zdrowym - uważa francuski gwiazdor. - Powinniśmy prowadzić nawet 5:1, a po przerwie oddaliśmy 2 punkty. To nie powinno się zdarzyć - grzmiał po remisie w Moenchengladbach Louis van Gaal. Winą za stracone gole słusznie obarczono Daniela van Buytena i Martina Demichelisa, których dni w pierwszym składzie, o ile szybko nie osiągną topowej formy, są policzone. Bawarczycy, jeśli marzą o 23. tytule, muszą zacząć regularnie wygrywać. W przeciwnym razie odrobienie 12 "oczek" straty do Borussii stanie się nierealne.
Derbowe spotkanie "o życie" odbędzie się na RheinEnergieStadion, bowiem przegrany być może na długie tygodnie zagości w strefie spadkowej. Zdaniem "Kickera" po raz pierwszy od siedmiu kolejek w wyjściowym składzie Koziołków może zabraknąć Adama Matuszczyka. Trener Franka Schaefer prawdopodobnie postawi na rówieśnika Polaka, Kevina Pezzoniego. Lukas Podolski i spółka grają ostatnio nieźle, ale Gladbach, uskrzydlone remisem 3:3 z Bayernem, zdają sobie sprawę z wagi pojedynku. - To gorące spotkanie dla obu teamów. Decydującym będzie, kto pomimo agresywności i woli walki, które zwykle towarzyszą derbom, utrzyma nerwy na wodzy - ocenia Michael Frontzeck, którego podopieczni tracą obecnie do Kolonii zaledwie 1 punkt.
Po klęsce 0:6 w Stuttgarcie zszarganą reputację spróbuje poprawić Werder. Do Bremy przyjedzie jednak wyjątkowo niewygodny przeciwnik - Eintracht wygrał 5 z ostatnich sześciu ligowych gier, a gola za golem wbija rywalom Thoefanis Gekas. Wyrównana walka szykuje się w Wolfsburgu. Wilki po niezłym starcie spuściły z tonu, podczas gdy Raul i spółka powoli wstają z kolan. Za gospodarzami przemawiają statystyki - Schalke nie wygrało na Volkswagen Arena siedmiu kolejnych gier. - Brakuje nam świeżości i agresywności. Musimy powrócić na właściwą drogę - przekonuje trener Mainz, Thomas Tuchel. Wicelider ma świetną okazję, by przełamać złą passę, bowiem podejmie Hannover, który w dwóch ostatnich meczach przegrał po 0:4 w kompromitującym stylu. - Mamy 13 punktów, ale rywale nie śpią. Powinniśmy się szybko obudzić - apeluje do kolegów Gerald Asamoah, bowiem jego St. Pauli poległo w trzech kolejnych meczach z bilansem bramek 1:8. Tym razem do Hamburga zawita trzeci w tabeli Bayer i, biorąc pod uwagę mobilizację drużyny Holgera Stanislawskiego, o komplet punktów nie będzie mu łatwo.
Program 12. kolejki Bundesligi:
Piątek, 12. listopada:
Borussia Dortmund - Hamburger SV, godz. 20.30
Sobota, 13. listopada:
VFL Wolfsburg - Schalke Gelsenkirchen, godz. 15:30
FC Sankt Pauli - Bayer Leverkusen, godz. 15:30
FC Koeln - Borussia Moenchengladbach, godz. 15:30
FC Kaiserslautern - VFB Stuttgart, godz. 15.30
Werder Brema - Eintracht Frankfurt, godz. 15:30
FSV Mainz 05 - Hannover 96, godz. 18:30
Niedziela, 14. listopada:
TSG Hoffenheim - SC Freiburg, godz. 15:30
Bayern Monachium - FC Nuernberg, godz. 17.30