- Dla mnie to bardzo bolesna porażka. Wisła dobrze zaczęła, ale wydawało nam się w pewnym momencie, że opanowaliśmy sytuację na boisku. Wisła zagrała dokładnie tak, jak na odprawie. Wiedzieliśmy, że jeśli damy im złapać wiatr w żagle - a Wisła ma chyba najlepszą ofensywę w lidze - to będą za trudni do upilnowania - komentował Skorża.
Co ciekawe, mimo wielu zmian jakie zaszły w Wiśle po odejściu Skorży, o wysokim zwycięstwie z Legią przesądzili dobrze znani trenerowi zawodnicy - Paweł Brożek, Tomas Jirsak, Andraż Kirm i Patryk Małecki: - Ta porażka boli cholernie tym bardziej, że dziurawili naszą obronę zawodnicy, których przecież dobrze znam. Nic na to jednak nie mogłem poradzić.
- Miło było spotkać się z osobami, z którymi przez wiele lat pracowałem i z którymi przeżyliśmy różne momenty. To było bardzo miłe i z tego się cieszę, ale wyjeżdżam smutny z Krakowa - podsumował szkoleniowiec Legii.
Piłkarze Wisły nie byli chętni do podjęcia tematu pokonania trenera Skorży. - Wygraliśmy z Legią Warszawa prowadzoną przez trenera Macieja Skorżę. Tyle - mówił Tomas Jirsak. - Nie było czasu na rozmowę po meczu. Pogratulowaliśmy tylko sobie - dodał Paweł Brożek. - Szkoda mi trenera Skorży. Po meczu powiedziałem w żartach, że nie chciałem takiego wyniku - komentował z uśmiechem Patryk Małecki.
To druga i najwyższa porażka, jakiej Skorża doznał w pojedynkach z Wisłą. Wcześniej jako trener Amiki Wronki raz zremisował (1:1) i raz przegrał (0:1) z Białą Gwiazdą. Natomiast jako opiekun Groclinu Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski sam wygrał przy Reymonta 22 4:0. Pracując w Krakowie przez niespełna trzy lata, Skorża poprowadził zespół do zdobycia 11. i 12. tytułu mistrza Polski w historii klubu.