Przemysław Kaźmierczak: Nie ważne kto strzela, najważniejsze żebyśmy wygrywali

Na dobre rozstrzelał się Przemysław Kaźmierczak. W tym sezonie zdobył już trzy gole, a wrocławianie ostatnio rozgromili Górnika Zabrze 4:0. "KAZ" cieszy się, że WKS w końcu załapał właściwy rytm.

Piłkarze Śląska Wrocław pod wodzą Oresta Lenczyka grają jak z nuty. Zmiany w składzie i ustawieniu przyniosły oczekiwane efekty. Coraz lepiej prezentuje się także Przemysław Kaźmierczak, który niedawno zdobył swojego trzeciego w sezonie gola. - Na pewno Górnik postawił wysokie warunki. My w tym meczu byliśmy skuteczni, choć mogliśmy być jeszcze bardziej. Cztery gole nas bardzo podbudowały i trzeba pracować dalej. Dla nas najważniejsze są punkty, żeby tą zimę spokojnie przepracować i wiedzieć jakie będziemy mieli plany na następną rundę - komentował pomocnik po spotkaniu.

Wrocławianie w końcu zaczęli wymagać. Był okres, kiedy Śląsk przegrał pięć kolejnych spotkań. Teraz zielono-biało-czerwoni zwyciężyli już w trzech z rzędu pojedynkach. Piłkarze z Wrocławia strzelili w nich osiem goli, a stracili jednego. - W tych poprzednich meczach, gdzie mieliśmy tą złą passę też było wiele sytuacji, gdzie tak naprawdę powinniśmy dołożyć tylko głowę i strzelać bramki. Myślę, że skuteczność i celność zawodziła. Teraz możemy się cieszyć, ale staramy się twardo stąpać po ziemi. Mamy jeszcze kilka meczów i tak naprawdę jest ścisk w tabeli. Cieszymy się, że jesteśmy wyżej, że wyszliśmy z tej strefy spadkowej - stwierdza zawodnik, który wcześniej zakładał koszulkę z orzełkiem na piersi.

Pomocnik Śląska rozstrzelał się na dobre. Zdobył on kolejną bramkę w meczu ligowym rozgrywanym na stadionie przy ulicy Oporowskiej. Jak przyznał z uśmiechem na ustach nie myśli on o tytule króla strzelców. - Spokojnie do tego podchodzę, robię swoje. Staram się jak najwięcej dać drużynie - tak jak każdy z nas. Nie ważne kto strzela, najważniejsze żebyśmy wygrywali. Jak będę zdobywał gole to będę się cieszył, ale mam nadzieję, że to będzie tylko z korzyścią dla zespołu - wyjaśnił "KAZ".

W ostatnim czasie siłą WKS-u stały się zwłaszcza stałe fragmenty gry. Po nich piłkarze Ślaska często kierują futbolówkę do siatki rywala. - Trenujemy wiele na treningach i możemy liczyć na Sebastiana Milę, bo bardzo dobrze uderza czy to z rzutów rożnych czy wolnych. Myślę, że tylko my musimy trafić w odpowiednie miejsce, wbiec w nie i możemy liczyć na jego bardzo dobre dośrodkowania - powiedział Kaźmierczak.

Komentarze (0)