Pierwszy z nich, Kamil Wilczek, kontuzji doznał w meczu z Widzewem Łódź. Ambicji nie można było mu odmówić, ale przy jednym ze starć z rywalem doznał kontuzji. Spotkaliśmy go tuż po pojedynku, mocno kulejącego i przybitego. Seria badań pokazała, że Wilczek nie ma co liczyć na występ przeciwko Białej Gwieździe. Były zawodnik Piasta Gliwice ma naderwany mięsień czworogłowy uda. Z tego powodu nie zagrał już z PGE GKS-em Bełchatów.
Grzegorz Bartczak w tym roku już nie zagra. Odezwał się stary uraz. Prawy defensor był w Berlinie, w klinice, gdzie przeszedł operację. Jego miejsce na boisku zajmuje Bartosz Rymaniak. Kolejnym nieobecnym jest Martins Ekwueme. On z kolei kontuzji doznał na początku października w pojedynku z Cracovią. Miał pauzować sześć tygodni, które właśnie minęły. Jednak z Wisłą nie pojawi się nawet na ławce rezerwowych. To samo dotyczy Costę Nhamoinesu. Lewy defensor z Zimbabwe dwa tygodnie temu przeszedł operację przyczepu pachwiny. W tym roku nie wróci na murawę.
Całkiem udanie w ostatnim pojedynku z GKS-em Bełchatów zaprezentował się Duszan Djokić, chociaż na murawie przebywał jedynie przez 18 minut. Dał dobrą zmianę, jego ambicja mogła podobać się kibicom. Mógł nawet zdobyć bramkę w doliczonym czasie gry, ale jego mocny strzał z woleja został zablokowany. Jednak Serb w tygodniu także doznał lekkiego urazu mięśnia dwugłowego i przeciwko Wiśle także może nie zagrać.
Na Dialog Arena wierzą jednak w zwycięstwo. - Wisła jest dobrą drużyna i ma niezłych zawodników, ale my postaramy się sprawić niespodziankę - mówił portalowi SportoweFakty.pl Szymon Pawłowski, jeden z najlepszych piłkarzy Miedziowych. Tyle, że Zagłębie zawsze miało problem z ograniem Białej Gwiazdy. Kibice lubinian mają w pamięci sezon 2004/2005, kiedy w Lubinie Wisła wygrała 7:1 (!), a w Krakowie 6:0. Z ostatnich piętnastu ligowych spotkań Zagłębie wygrało zaledwie raz i poniosło aż 12 porażek. Jedyne zwycięstwo w 2005 roku pokazuje, jak Wisła "nie leży" Miedziowym. Tamten mecz pamiętają jedynie z obecnego składu: Michał Stasiak, Dawid Plizga (po stronie Zagłębia), Piotr Brożek i Paweł Brożek.
Sporym optymistą jest Mateusz Bartczak, najlepszy strzelec Zagłębia w tym sezonie. - Nie mamy nic do stracenia. To jest zespół w budowie i jest nieobliczalny. Może zagrać fenomenalnie jak z Legią. Jednak takich meczów jest jeden w rundzie. Nie wiem czy im starczy mobilizacji na Zagłębie. Nie mam pojęcia jak będzie w Krakowie. Wróżką nie jestem. Chciałbym, żebyśmy grali skutecznie - powiedział zdobywca czterech goli.
Pojedynek Wisły z Zagłębiem odbędzie się w niedzielę. Początek meczu o 14:45.