Za jeden punkt oddali czerwoną latarnię - relacja z meczu KSZO Ostrowiec - Sandecja Nowy Sącz

Piłkarze KSZO Ostrowiec Św. w ostatnim meczu rundy jesiennej zremisowali bezbramkowo z Sandecją Nowy Sącz. Zdobycz jednego punktu pozwoliła podopiecznym trenera Czesława Jakołcewicza uciec z ostatniego miejsca ligowej tabeli.

Anna Soboń
Anna Soboń

Mecz pomiędzy KSZO i Sandecją rozpoczął się od minuty ciszy. W ten sposób uczczono pamięć dwóch kibiców ekipy pomarańczowo-czarnych, którzy zginęli tragicznie w wypadku samochodowym. Pierwszą wartą odnotowania okazje mieli w 13. minucie zawodnicy KSZO. Z rzutu rożnego piłkę dograł Jarosław Białek, przedłużył ją Janusz Wolański, ale strzał Michała Stachurskiego w zamieszaniu wybronił golkiper gości. Cztery minuty później drużyna z Nowego Sącza odpowiedziała uderzeniem Macieja Kowalczyka, jednak na posterunku był Michał Wróbel. Przez kolejne kilkanaście minut oba zespoły próbowały podejść pod pole karne rywala, jednak z konstruowanych akcji niewiele wychodziło. Dopiero w 33. minucie na efektowny strzał nożycami zdecydował się Jakub Kapsa, ale bramkarz Sandecji wybronił piłkę. W odpowiedzi po indywidualnej akcji strzelał Kowalczyk, ale obok spojenia słupka z poprzeczką. Goście jeszcze przed przerwą chcieli zmienić rezultat i coraz odważniej podchodzili pod pole karne KSZO, jednak bez efektu bramkowego.

W drugiej części meczu KSZO troszkę odważniej poczynał sobie na boisku, jednak zawodnicy gospodarzy skoncentrowani byli głównie na grze obronnej i czekali na możliwość wyprowadzenia kontry czy też zagrożenie ze stałych fragmentów gry. Mieli takowe okazje przy wywalczeniu dwóch rzutów rożnych, jednak dogrania w pole karne Mateusza Mąki były za krótkie i obrońcy nie mieli większych problemów z wybiciem piłki. W 53. minucie na strzał z około 20 metrów zdecydował się Kowalczyk, ale i tym razem ostrowiecki bramkarz stał na posterunku. Próby pokonania golkipera Sandecji przez Adriana Frańczaka czy Jarosława Białka również nie przyniosły zamierzonego efektu. W 65. minucie w zamieszaniu w polu karnym Sandecji główkował Radosław Kardas, jednak tuż nad poprzeczką, zaś chwilę później po podaniu z głębi pola piłkę głową zgrał Wolański, ta trafiła do Kapsy, jednak młody napastnik KSZO z trzech metrów nie zdołał pokonać golkipera gości. Kwadrans przed zakończeniem regulaminowego czasu gry w bardzo dobrej sytuacji znalazł się Wolański, którego strzał z 5 metrów wybił na rzut rożny Marek Kozioł. W końcowych minutach meczu na strzał z dystansu zdecydował się jeszcze Kardas, ale futbolówka przeszła obok bramki. W 90. minucie świetną okazję do zdobycia bramki mieli piłkarze KSZO, którym arbiter przyznał rzut wolny pośredni z pola karnego po ewidentnym zagraniu jednego z piłkarzy Sandecji do własnego bramkarza. Gdyby kąt, z którego przyszło uderzać był mniej ostry, to kto wie, czy Tomaszowi Personie nie udało by się zaskoczyć Kozioła. Wynik meczu nie uległ już zmianie i zasłużony podział punktów stał się faktem. Dzięki zdobyciu jednego oczka, piłkarze KSZO opuścili ostatnią pozycje w ligowej tabeli.

KSZO Ostrowiec Św. - Sandecja Nowy Sącz 0:0

Składy:

KSZO Ostrowiec: Wróbel - Stachurski, Kardas, Dybiec, Lasocki, Frańczak, Białek, Mąka, Cieciura (86' Persona), Wolański, Kapsa.

Sandecja Nowy Sącz: Kozioł - Fechner, Froehlich, Zbozień, Eismann, Leśniak (60' Cebula), Hlousek (78' Borovicanin), Urban, Kowalczyk, Gawęcki, Aleksander.

Żółte kartki: Kardas, Mąka (KSZO) oraz Kowalczyk, Hlousek, Kozioł (Sandecja).

Sędzia: Piotr Siedlecki (Legionowo).

Widzów: 500.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×