Jose Maria Bakero z drużyną, dziennikarzami czy pracownikami klubu rozmawia w języku hiszpańskim bądź przy pomocy tłumacza. Cały czas stara się jednak poznać język polski, ale efekty jak na razie są znikome. - Uczyłem się języka polskiego już w Warszawie, podobnie jak angielskiego - opowiada Hiszpan, który przyznaje, że nie ma zbyt dużo czasu na naukę, ponieważ prawie całe dnie poświęca na sprawy klubowe. - Kiedy przyjechałem tutaj nie miałem wiele czasu. Prawie codziennie przyjeżdżam do klubu o 9 rano i wyjeżdżam o 21 wieczorem.
Szkoleniowiec Lecha Poznań przyznaje, że o wiele lepsze efekty w nauce języka polskiego ma jego 14-letni syn. - Uczę się polskiej już rok, mój syn pięć miesięcy, a jest wstanie już mnie okręcić wokół paluszka. Mój mózg mniej przyswaja te informacje, niż mojego syna, ale muszę się wysilić ze względu na drużynę, kibiców i kraj, który mnie dobrze przyjął - opowiada Bakero, który dodaje, że część zwrotów rozumie. - Za każdym razem czuję się coraz lepiej i rozumiem coraz więcej ze strony zawodników. Jeśli zostanę w Polsce na dłużej, to na pewno będę musiał nauczyć się tego języka - zakończył.