Zdaniem PZPN Ruch Chorzów powinien zapłacić karę 100 tysięcy złotych za nieuregulowane zaległości wobec byłych piłkarzy, które sięgają około 250 tysięcy złotych. W Ruchu nikt nie potwierdza tych danych. Spółka, która zarządza drużyną spłaciła ponad 5 milionów długu, które odziedziczyła po upadającym stowarzyszeniu. Dokumentem, który określał kwoty i osoby wobec których Ruch zalega pieniądze, był akt notarialny. - Zapłaciliśmy wszystko, koniec, kropka. Nikt już od nas nie dostanie nawet złotówki. Nie pomogą groźby, prośby czy zastraszanie. Nie będziemy świnką skarbonką. Dojną krową, która rozdaje prezenty. Chcecie nam zabrać licencję? Proszę bardzo. Chcecie nas zdegradować? Droga wolna! Ruch sobie poradzi. Nie ma w Polsce drugiego klubu, który tak uczciwie i bez protestów wziąłby na swoje barki finansowe grzechy i błędy swoich poprzedników. Kluby na różne sposoby uciekały od długów, oszukiwano piłkarzy, a PZPN nie widział w tym problemu. Z Ruchem ma być inaczej, ale nie będzie. Jeżeli PZPN wysmażył sobie taki pasztet, to niech teraz zjada go ze smakiem. Smacznego! - powiedział dla Gazety Wyborczej Dariusz Smogorowicz przewodniczący Rady Nadzorczej spółki.
Na Cichej można usłyszeć, że klub jest nękany przez PZPN. Wszystko ma mieć miejsce dlatego, że działacze piłkarskiej centrali już szukają miejsca dla Cracovii, która będzie miała problemy z utrzymaniem się w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Źródło: Gazeta Wyborcza