"Wasyl" pojawił się na boisku w 85. minucie gry, zastępując Jana Polaka. To jego pierwszy oficjalny występ w pierwszym zespole Fiołków od maja tego roku i w ogóle drugi od czasu odniesienia paskudnej kontuzji w sierpniu 2009 roku. Anderlecht pokonał ostatni zespół ligi 4:1 i odzyskał fotel lidera.
- Wróciliśmy na 1. miejsce, ale powrót "Wasyla" był dla nas prawdziwym powodem do radości. On jest naprawdę świetnym kolegą. W ostatnich miesiącach pracował bardzo, bardzo ciężko i w pełni zasłużył na ten powrót! Wystarczy spojrzeć - wszyscy noszą go teraz na rękach! - ekscytował się amerykański pomocnik.
- Zanim tu trafiłem, wiedziałem co się stało. Rozmawialiśmy już też o tym. Ma za sobą trudny okres, ale miejmy nadzieję, że odzyska radość z gry w piłkę - dodaje Kljestan, który zasilił Anderlecht w lipcu tego roku.
W czwartek Fiołki zagrają na wyjeździe z Zenitem Sankt Petersburg w ramach 5. kolejki fazy grupowej Ligi Europejskiej, ale wiadomo już, że Wasilewski nie zagra w tym meczu, ponieważ nie został zgłoszony przez klub do tej fazy rozgrywek. Kolejną szansą na występ będzie dla niego przyszłotygodniowy pojedynek ligowy z Zulte Waregem.