Remis na wagę awansu - relacja z meczu Lech Poznań - Juventus Turyn

Lech pozostaje w Lidze Europejskiej na wiosnę! W środowym spotkaniu 5. kolejki fazy grupowej poznaniacy zremisowali z Juventusem Turyn i zapewnili sobie co najmniej 2. miejsce w grupie A.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński

Pierwsze fragmenty tego meczu to optyczna przewaga Starej Damy. Włosi zaatakowali dość żwawo i częściej gościli pod polem karnym rywala. Szybko jednak mogli zostać skarceni. Już w 4. minucie kąśliwe uderzenie z dystansu oddał Artjoms Rudnevs. Szkoda, że futbolówka nie leciała przy słupku, bo Alex Manninger mógłby nie zdążyć z interwencją.

Kolejna dobra okazja to dzieło przyjezdnych. Po zaledwie dwóch minutach niepewnie zachował się Krzysztof Kotorowski. Golkiper Kolejorza nie złapał piłki po dośrodkowaniu z rzutu wolnego i kapitalną okazję miał Giorgio Chiellini. Na szczęście defensor Starej Damy spudłował.

Nadeszła 12. minuta i trybuny Stadionu Miejskiego oszalały. Precyzyjną centrą z rzutu rożnego popisał się Semir Stilić, a Rudnevs uprzedził Chielliniego i strzałem głową w krótki róg umieścił futbolówkę w siatce. Manninger nie miał w tej sytuacji żadnych szans. Poznaniacy poszli za ciosem i niedługo później powinni prowadzić 2:0. Znów głową uderzał łotewski napastnik, lecz tym razem minimalnie chybił celu.

Włosi starali się zaatakować, ale defensywa Lecha grała uważnie i nie popełniała błędów. Pierwszy przydarzył się dopiero w 33. minucie, gdy Kotorowski nie zdołał złapać piłki po mocnym strzale Alessandro Del Piero z rzutu wolnego. Na szczęście poznański bramkarz zdążył skrócić kąt przed nadbiegającym Leonardo Bonuccim i obronił jego dobitkę.

Przed przerwą Juventus miał jeszcze jedną wyśmienitą szansę. Milos Krasić wyłożył futbolówkę na 10. metr do nadbiegającego Simone Pepe, ale 27-letni zawodnik przymierzył fatalnie i strzelił obok słupka.

Po zmianie stron przełomu nie było. Włosi niecierpliwili się coraz bardziej, bo nie potrafili sforsować szczelnej obrony rywali. Aktywny był zwłaszcza Krasić, który wykonywał sporo dośrodkowań i wypracowywał pozycje strzeleckie kolegom. Tyle że napastnicy Juventusu mieli kłopot z finalizowaniem tych akcji.

W 62. minucie Lech mógł dobić przeciwnika, gdyż koszmarny błąd popełnił Chiellini. W efekcie Marcin Kikut wbiegł z piłką w pole karne i miał przed sobą tylko bramkarza. Byłemu zawodnikowi Amiki Wronki zabrakło jednak zimnej krwi i uderzył obok słupka.

Publiczność zgromadzona na trybunach zamarła w 70. minucie. Wówczas powinien być remis. Znów z dobrej strony pokazał się Krasić. Serbski pomocnik zacentrował idealnie na głowę Del Piero, lecz legenda Starej Damy zaliczyła koszmarne pudło.

Jednak co się odwlecze, to nie uciecze... Krasić wciąż nękał obronę Kolejorza i niemal kwadrans później wreszcie doczekał się asysty. Jego podanie pewnym strzałem w długi róg sfinalizował Vincenzo Iaquinta. W tym momencie rezultat był remisowy i awans Kolejorza stanął pod znakiem zapytania.

Poznańscy kibice drżeli do ostatniego gwizdka sędziego, tym bardziej, że Kotorowski instynktownie obronił uderzenie głową Alberto Libertazziego, a w doliczonym czasie gry Włosi mieli jeszcze rzut wolny z narożnika boiska. Ostatecznie jednak wynik nie uległ zmianie i sukces Kolejorza stał się faktem. Polski klub uzyskał awans, a Stara Dama kończy udział w europejskich pucharach!

Lech Poznań - Juventus Turyn 1:1 (1:0)
1:0 - Rudnevs 12'
1:1 - Iaquinta 84'

Składy:

Lech Poznań: Kotorowski - Wojtkowiak, Bosacki, Arboleda, Henriquez, Peszko, Injac, Djurdjević, Kriwiec (54' Kikut), Stilić (82' Kamiński), Rudnevs (61' Możdżeń).

Juventus Turyn: Manninger - Camilleri, Bonucci, Chiellini, Traore (80' Libertazzi), Krasić, Sissoko (75' Felipe Melo), Marchisio, Pepe (66' Lanzafame), Del Piero, Iaquinta.

Sędzia: Fernando Teixeira Vitienes (Hiszpania).

Widzów: 40 000.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×