W poniedziałek (18.11) reprezentacja Polski zmierzy się w Warszawie ze Szkocją (początek o godz. 20:45) w ostatnim meczu grupowym w Lidze Narodów UEFA. Biało-Czerwoni do wywalczenia 3. miejsca w grupie i udziału w barażach o utrzymanie w Dywizji A potrzebują minimum jednego punktu.
Do bramki szkockiej reprezentacji, po długiej przerwie spowodowanej kontuzjami, wrócił 41-letni Craig Gordon. Były kolega klubowy Łukasza Załuski (w zespole Celtic FC) od razu stał się kluczowym zawodnikiem Szkotów. Nie dał się pokonać w meczach Ligi Narodów z Portugalią i Chorwacją.
Załuska - jednokrotny reprezentant Polski, a obecnie trener bramkarzy Wisły Kraków - wspomina w rozmowie z TVP Sport, że Gordon po trzech latach przerwy z powodu kontuzji szybko odzyskał formę. - Craig jest fenomenem na skalę światową - mówi.
ZOBACZ WIDEO: Chwyta za serce. Dzieciaki pokazały, że żadne warunki im niestraszne
Gordon, mimo wieku, imponuje sprawnością i zwinnością, co czyni go jednym z najlepszych bramkarzy, z jakimi Załuska miał okazję rywalizować. Rozmówca TVP Sport podkreśla, że Szkot jest profesjonalistą, który dba o dietę i regenerację. Jego powrót do zdrowia po poważnych urazach jest dowodem na jego determinację i ambicję.
Zdaniem Załuski, golkiper ze Szkocji przypomina w tym... Łukasza Fabiańskiego (Polak w wieku 39 lat występuje w West Ham United). Obaj tak samo, niemal obsesyjnie, dbają o przygotowanie fizyczne.
- Porównałbym go do Łukasza Fabiańskiego. "Fabiana" znam doskonale i gdy poznałem Craiga, już po kilku dniach dało się zauważyć, że ma wiele wspólnych cech z Łukaszem. Pamiętam, że zawsze bardzo o siebie dbał. Wielką wagę przywiązywał do diety i regeneracji. On (Gordon - przyp. red.) nie wygląda na faceta w średnim wieku. Jego sylwetka świadczy o ogromnym profesjonalizmie. Jest tak samo szczupły i wyżyłowany, jak dekadę temu, gdy go poznałem - podsumowuje Załuska.