Artjoms Rudnevs katem Juventusu Turyn

Artjoms Rudnevs na długo zapadnie w pamięci kibicom Juventusu Turyn. To właśnie łotewski napastnik Lecha Poznań w dużej mierze przyczynił się do odpadnięcia Włochów z Ligi Europejskiej. W dwumeczu ze Starą Damą zdobył aż cztery gole!

O Artjomsie Rudnevsie bardzo głośno było po pierwszy meczu. Wtedy jego hattrick obił się echem nie tylko w Polsce czy we Włoszech. Łotysz najpierw pewnie wykorzystał rzut karny, potem niczym lis pola karnego dobił piłkę po uderzeniu Semira Stilicia, a w doliczonym czasie gry zapewnił Lechowi jeden punkt popisując się kapitalnym strzałem z dystansu.

Jego nazwisko trafiło wtedy do notesów wielu menedżerów. Potem o Rudnevsie było ciszej, bo jego forma spadła. Teraz znów jest jednak bardzo wysoka, o czym po raz kolejny przekonał się Juventus. W 12. minucie środowego meczu 22-letni napastnik głową pokonał Alexa Manningera. Cztery bramki w dwóch spotkaniach ze Starą Damą to wyczyn budzący podziw. Rudnevs mógł zdobyć przynajmniej jeszcze jedną bramkę, bo często starał się nękać defensywę Włochów, ale zabrakło precyzji i czasu.

W 60. minucie opuścił boisko, ponieważ chwilę wcześniej został kopnięty przez rywala i nieco utykał, więc trener Jose Marii Bakero zdecydował się na zmianę. - Miał kłopoty z nogą i zostawienie go na boisku byłoby dużym ryzykiem. W niedzielę gramy mecz ligowy, a nie mamy więcej napastników, dlatego nie możemy ryzykować - wyjaśnił hiszpański szkoleniowiec.

Rudnevs jest bardzo ważnym ogniwem dla Kolejorza. Szczególnie dobrze prezentuje się w meczach na własnym stadionie, gdzie w czterech ostatnich meczach wpisał się na listę strzelców. Czy podobnie będzie w spotkaniu z Widzewem Łódź?

Komentarze (0)