Miało nie być źle, ale odwołali kolejkę

- Jeśli dobrze zagramy przeciwko Koronie i zwyciężymy, to nie będzie źle - mówił portalowi SportoweFakty.pl w środę wieczorem Marek Bajor, trener KGHM Zagłębia Lubin. Tymczasem do tego pojedynku nie dojdzie, ponieważ Ekstraklasa SA w czwartek odwołała całą kolejkę.

Miedziowi bardzo liczyli na ten mecz i zwycięstwo. Pozwoliłoby one awansować Zagłębiu do pierwszej dziesiątki. Do Korony lubinianie tracą sześć punktów, a w przypadku wygranej różnica wynosiłaby tylko trzy "oczka". - Powiedziałem zawodnikom przed meczem z Lechią Gdańsk, że jest szansa uratowania tej rundy. Pierwszy krok ku temu uczyniliśmy wygrywając w sobotę. Teraz trzeba jeszcze pokonać Koronę i uważam, że runda wcale nie była taka zła, chociaż wieszano na nas psy. Ogólnie jeśli dobrze zagramy przeciwko Koronie i zwyciężymy, to nie będzie źle - mówił jeszcze w środę szkoleniowiec Zagłębia.

Z Lechią Gdańsk po raz pierwszy lubinianie zagrali w nowym ustawieniu. Zwykle Bajor preferował system 4-3-2-1, a przeciwko gdańszczanom było to klasyczne 4-4-2, chociaż trener uważa inaczej. - To wcale tak do końca nie było ustawienie 4-4-2. Zresztą, nieważne jakim systemem gramy. Liczą się trzy punkty. Do piłkarzy nie mogę mieć do pretensji, ponieważ zagraliśmy jedno z lepszych spotkań w rundzie i zasłużenie wygraliśmy - powiedział.

W pojedynku z Lechią było widać, że Zagłębiu brakuje typowych skrzydłowych. W te role wcielili się Przemysław Kocot oraz Łukasz Hanzel. Obaj nie grają jednak na tych pozycjach. Pierwszy z nich występował już po obu stronach defensywy oraz jako środkowy pomocnik. Natomiast Hanzel to także gracz środka drugiej linii. Czy zatem Zagłębie będzie chciało zimą ściągnąć klasycznych skrzydłowych? - Nie chciałbym teraz mówić czego nam brakuje. Na pewno potrzebujemy wzmocnień, lecz nie powiem na razie na jakie pozycje - tłumaczył Marek Bajor.

Zagłębie trenować będzie do 11 grudnia. Później piłkarze rozjadą się na urlopy i wrócą 10 stycznia.

Komentarze (0)