Fajic i Maicon pojadą na Cypr?
W październiku Legia testowała kilku zawodników z różnych części świata, ale żaden z nich nie przypadł do gustu Maciejowi Skorży. Od trzech dni z zespołem z Łazienkowskiej trenowali dwaj zawodnicy: Nusmir Fajić z Bośni i Maicon z Brazylii. Wzięli oni także udział w wewnętrznym sparingu seniorskiej Legii z piłkarzami młodej Ekstraklasy i zdobyli po jednym golu. Bośniak jest wysokim napastnikiem, natomiast Maicon gra dobrze technicznie i imponuje szybkością. Po piątkowym meczu sztab trenerski miał zadecydować o przyszłości zawodników - Obydwaj mieli swoje okazje. Przyglądam im się już trzeci dzień, ale ocena ich w tym meczu była by nie do końca rzetelna. Warunki są trudne, boisko nie było jednak idealne, bo zalegał na nim śnieg. Obaj zawodnicy mają łatwość w znalezieniu się w sytuacji podbramkowej, szczególnie Maicon miał kilka sytuacji - mówił Skorża
Legię czekają w poniedziałek i wtorek dwa treningi, natomiast później spotkają się dopiero 11 stycznia. Prawdopodobnie jednak szkoleniowiec Wojskowych będzie chciał zobaczyć obydwu zawodników w lepszych warunkach na cypryjskich boiskach, podczas pierwszego obozu przygotowawczego - Muszę przemyśleć czy zaprosić ich na kolejną turę testów na pierwsze zgrupowanie. Na dzień dzisiejszy nie umiem jeszcze ocenić przydatność zawodników dla drużyny - komentuje trener.
Wzmocnienia nie tylko ofensywne
Mahmadou Fall, to środkowy obrońca, którzy był w środku rundy testowany na Łazienkowskiej. Nie skorzystano z jego usług, mimo tego, że grą i warunkami fizycznymi przypominał Moussa Ouaterę, który był jednym z lepszych graczy Legii w mistrzowskim sezonie 2006 roku. Teraz Legia szuka raczej wzmocnień w ofensywie. - Potrzebujemy wzmocnień, szczególnie jeżeli chodzi o formacje ofensywne, o zawodników, którzy kreują grę, wykańczają akcje. Potrzebujemy w tym aspekcie nowej krwi - ocenia Skorża i kontynuuje - Formacja obronna w obliczu kontuzji Dicksona Choto również wymaga wzmocnienia. Jeżeli uda nam się pozyskać zawodników, którzy będą realnym wzmocnieniem, którzy podwyższą jakość gry, to będzie bardzo mocny impuls i bodziec dla całego zespołu i w tedy postęp będzie taki, jakiego byśmy chcieli. W związku z tym wyniki będą lepsze i w tedy na pewno będziemy bić się do końca o najwyższe trofea. Niewątpliwie potrzebujemy większej siły w ofensywie, zwiększenia repertuaru możliwości rozgrywania akcji na połowie przeciwnika - mówi szkoleniowiec.
Oprócz nowych postaci zmiany mogą dotyczyć także obecnych zawodników. Niektórym graczom kończą się kontrakty a ich los, jak mówi trener jest właściwie przesądzony - Już jakiś czas temu została wydana prze zemnie rekomendacja i zarząd klubu już wie, których zawodników widzę w kolejnej rundzie w drużynie. Na tym moja rola się kończy - największe wątpliwości dotyczą Macieja Iwańskiego, któremu zostało pół roku kontraktu, jednak przy obecnej ławce rezerwowych nie wydaje się, by Skorża zrezygnował z rozgrywającego.
Argentyńsko-brazylijsko-bałkańska poczekalnia
O swoją przyszłość, przynajmniej na najbliższą rundę, nie muszą martwić się także piłkarze pozyskani latem. Marian Antolović, w którego wierzy trener bramkarzy Krzysztof Dowhań i Srda Kneżević, który z powodu kontuzji opuścił właściwie całą rundę dostaną na pewno szansę wiosną. Bruno Mezenga i Ariel Cabral zostaną, ale jeżeli zagrają tak jak jesienią nie mają co liczyć na kolejny rok gry w Legii - Bruno Mezenga i Ariel Cabral są do nas wypożyczeni na rok i w tej kwestii nic się nie zmienia. Oni dalej zostaną. Bardzo na nich liczymy. Niektórzy zawodnicy szybciej się wkomponowują w drużynę, inni wolniej. Myślę, że ten czas jest im potrzebny. Obaj na wiosnę będą lepszymi piłkarzami niż w tej chwili - zapowiada Skorża.
- Proces się nie zakończył cały czas budujemy drużynę. Po tej rundzie wiemy które z tych transferów były gotowymi transferami. Tak naprawdę takich zawodników, którzy weszli i dali nową jakość drużynie było tylko dwóch, czyli Vrdoljak i Manu. Reszta natomiast jest w poczekalni, cały czas na nich liczymy. Myśleliśmy, że będą to zawodnicy podstawowego składu, a tak się nie stało - ocenia na koniec trener.