Ebi Smolarek: Zdziwiło mnie, że ludzie w Polsce patrzą tylko na to

Miał być czołową postacią w polskiej lidze, ale nie zachwycił. W wywiadzie dla Przeglądu Sportowego Ebi Smolarek przyznał, że wcale nie jest zmartwiony swoją formą, ponieważ udało mu się m.in. wrócić do reprezentacji Polski.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski

Czy Ebi Smolarek jest rozczarowany swoją formą? - Nie. Przyjechałem tu, by regularnie grać, wrócić do reprezentacji. Udało się. Zrobiłem tyle, ile mogłem. Przytrafiły mi się dwie kontuzje, więc nie było łatwo. Na szczęście odwołano ostatnią kolejkę, w której i tak bym nie grał z powodu urazu. Oczekiwania od samego początku były duże. Zarówno w drużynie narodowej, jak i w Polonii. Nie było łatwo skoncentrować się tylko i wyłącznie na grze - mówi w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego zawodnik Polonii Warszawa.

Na Konwiktorskiej były duże oczekiwania co do reprezentanta Polski. Józef Wojciechowski, prezes Polonii, sporo od niego oczekiwał. Czy presja przerosła Smolarka? - Wiem, że tak jest to odbierane... Zdziwiło mnie, że ludzie w Polsce patrzą tylko na to, czy trafiam do siatki, a nie jak gram. Nikt nie zauważa, że biorę udział w akcjach, po których padają gole. W Borussii czasami w pięciu kolejnych meczach nie zdobywałem bramek, a nadal miałem dobrą opinię, bo dawałem dużo drużynie. Tu jest inaczej, ale staram się to zrozumieć. W Polsce ludzie pamiętają mnie przede wszystkim z bramek zdobywanych dla reprezentacji i tego oczekują. Jesienią nie mogłem jeszcze tak grać, bo nie byłem dobrze przygotowany do sezonu. Przyjechałem tu tydzień przed ligą i z marszu musiałem wejść do drużyny - dodaje.

Źródło: Przegląd Sportowy

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×