Całkiem możliwe, że jego dobra postawa jesienią oraz powołania do reprezentacji Polski sprawią, iż trafi do drużyny mistrza Polski. Lech szuka wzmocnień, a za Wołąkiewicza musiałby zapłacić około 600 tysięcy złotych - może nawet mniej.
W kontrakcie z Lechią obrońca ma wpisaną sumę odstępnego w wysokości 1,2 miliona złotych, jednak za kilka miesięcy nie będzie miał ważnej umowy z gdańszczanami. To oznacza, że wtedy Lech nie zapłaciłby za niego ani złotówki. Dlatego jeśli Lechia chce jeszcze na nim zarobić, to musi sprzedać go w styczniu i to nie za 1,2 mln złotych.
Źródło: Fakt.