W ostatnich dniach parol na reprezentanta Polski zagięły drużyny tureckie po tym, jak Grosicki z dobrej strony pokazał się w meczu z Bośnią i Hercegowiną, który był rozgrywany w Antalyi. "Grosika" w swoich szeregach chętnie widzieli działacze Bursasporu, Kayserisporu, Ankaragucy a także grackiego Arisu Saloniki. Następnie do gry weszli włodarze Sivassporu i to oni są najbliżej pozyskania napastnika.
- Zaakceptowaliśmy ofertę z Turcji, ale jeszcze niczego nie podpisywaliśmy, gdyż teraz wszystko zależy od Kamila - tłumaczy serwisowi gazeta.pl prezes Jagiellonii Cezary Kulesza.
Sam piłkarz jednak za bardzo nie pali się, aby przenosić się do 15. zespołu ligi tureckiej. - Jest pewien nacisk, żebym zdecydował się na transfer do Turcji, ale teraz to ja rozdaję karty i sam jeszcze nie wiem co zrobię. Muszę wszystko dokładnie przemyśleć. Rozważyć różne możliwości, a w zasadzie decyzję mogę podjąć w każdej chwili - stwierdza Grosicki.