Paweł Iwanicki: Ekstraklasa to jednak ekstraklasa
Od poniedziałku testy w Cracovii przechodzi Paweł Iwanicki. 26-latek, który przez ostatnie trzy lata występował w Warcie Poznań, może do Pasów trafić na zasadzie wolnego transferu. Nie odstrasza go to, że krakowska drużyna znajduje się na ligowym dnie.
Maciej Kmita
- To jest zawsze ekstraklasa. Poza tym tym dopóki piłka w grze, to zawsze jest szansa na utrzymanie. Po to przyjechałem tutaj i nie wyobrażam sobie, że ktoś tutaj myśli, że Cracovia spadnie. Nie ma w ogóle takiego tematu - mówi 26-letni pomocnik, który spośród sześciu testowanych przez Pasy zawodników jest najbliżej angażu w krakowskim klubie. - Wszystko zależy od trenera. Przede mną jeszcze kilka treningów. Na pierwszym warunki były ciężkie do pokazania się z dobrej strony dla wszystkich. Na pewno nikt nie był zadowolony z gry na takim boisku, ale trzeba trenować i pokazać się trenerowi z najlepszej strony - dodaje wychowanek Lubuszanina Trzcianka.
Co ciekawe, piątkowy trening z drużyną Cracovii był dla Iwanickiego pierwszym poważnym kontaktem z piłką od kilku miesięcy. - We wrześniu naderwałem więzadło poboczne i do końca rundy nie grałem. To był praktycznie mój pierwszy trening po niemal pięciu miesiącach przerwy. Trenowałem indywidualnie przez ten czas. Kontuzja i powrót do zdrowia to najcięższy okres dla zawodnika. To są inne treningi, mniej jest piłki, a więcej siłowni i biegania - opowiada 26-latek, który według doniesień medialnych miał już być jedną nogą w Łódzkim Klubie Sportowym. - Zaproszenie od Cracovii było jakimś zaskoczeniem. ŁKS? Nie będę komentował. Na razie jestem w Krakowie i mam nadzieję, że tu zostanę - tłumaczy piłkarz, którego interesy reprezentuje Piotr Reiss.